zaplanowała podjęcie decyzji o skierowaniu sprawy kontrowersyjnej budowy obwodnicy Augustowa przez dolinę rzeki Rospuda do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Minister środowiska powiedział we wtorek na konferencji prasowej, że jego zdaniem Polska wygra spór o Rospudę. Wówczas - jak wyjaśnił - "koszty i odpowiedzialność za wstrzymanie prac poniesie Komisja Europejska". zdecyduje w środę o skierowaniu sprawy kontrowersyjnej budowy obwodnicy Augustowa przez dolinę rzeki Rospudy do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu - poinformowały we wtorek unijne źródła w Brukseli. Rzeczniczka KE Barbara Helfferich potwierdziła we wtorek, że sprawa Rospudy jest w programie środowych obrad unijnych komisarzy. "Jutro Komisja Europejska podejmie decyzję, która nakaże wstrzymanie robót przy budowie obwodnicy" - powiedziała na konferencji prasowej w środę. PAP dowiedziała się, że decyzja KE ma obejmować zarówno skierowanie pozwu do Trybunału przeciwko Polsce za łamanie unijnego prawa dotyczącego ochrony środowiska, jak i osobnego wniosku o nakaz natychmiastowego wstrzymania robót. Rzecznik prasowy ministra środowiska Sławomir Mazurek komentując nieoficjalne informacje z Brukseli powiedział we wtorek, że "jest to korespondencja pomiędzy dwoma instytucjami, więc nie mogę powiedzieć co się w niej znajduje. Ale mogę powiedzieć, że informacje z Brukseli są nadinterpretacją sformułowania, które jest w decyzji środowiskowej". - Na pewno w treści listu nie ma zapisu, że Polska wstrzymuje prace budowlane; może być zapis z decyzji środowiskowej mówiący o tym, że w okresie ochronnym prace budowlane powodujące hałas na terenach objętych programem Natura 2000 nie będą prowadzone - dodał. Okres ochronny trwa od 1 marca do 31 lipca. Wniosek do unijnego Trybunału Sprawiedliwości ma wpłynąć jeszcze w środę albo najpóźniej w czwartek, tak by Trybunał w trybie pilnym (nawet w ciągu tygodnia) zakazał Polsce kontynuowania prac, zanim zapadnie ostateczny wyrok Trybunału o legalności inwestycji w Dolinie Rospudy. Minister środowiska powiedział we wtorek na konferencji prasowej, że jego zdaniem Polska wygra spór o Rospudę. Wówczas - jak wyjaśnił - "koszty i odpowiedzialność za wstrzymanie prac poniesie Komisja Europejska". KE już od grudnia kwestionuje budowę obwodnicy Augustowa w dolinie Rospudy, a także obwodnicy Wasilkowa koło Białegostoku w Puszczy Knyszyńskiej. Zdaniem Dimasa, dolina rzeki Rospudy jest terenem unikatowym i żadne kompensaty (np. nasadzenia drzew) nie są w stanie naprawić szkód, jakie wywołałaby budowa obwodnicy. Dlatego - jak podkreśla - najlepszym rozwiązaniem jest wyznaczenie alternatywnej trasy. Polski rząd dotychczas zaprzeczał, jakoby naruszał unijne dyrektywy dotyczące ochrony środowiska. Tłumaczył, że proponując działania kompensacyjne, wypełnił wszelkie wymagania związane z unijnym programem ochrony obszarów Natura 2000. Argumentem przemawiającym za budową obwodnicy jest dla Polski bezpieczeństwo drogowe. W przesłanym do KE dwa tygodnie temu liście polski rząd argumentował też, że decyzja o inwestycji zapadła przed wejściem Polski do UE, kiedy Polska nie była związana surowymi wymogami unijnych dyrektyw: ptasiej i siedliskowej, których złamanie - w związku z inwestycją - zarzuca Komisja Europejska. - Ten argument jest znany Komisji Europejskiej od samego początku i mimo to 12 grudnia otworzyliśmy postępowanie - komentowała wówczas rzeczniczka Helfferich. Postępowanie Trybunału polega na stwierdzeniu uchybienia i trwa średnio - w zwykłej procedurze - od kilkunastu do dwudziestu kilku miesięcy", a w procedurze przyspieszonej do sześciu miesięcy. Jeśli Polska przegra w sporze z Komisją i nie zastosuje się do wyroku, Trybunał może orzec - w drugim, osobnym postępowaniu - kary finansowe.