Po burzliwej dyskusji radni zgodzili się z argumentacją zarządu Podlasia, że jeżeli szpital nie dostanie szybko wsparcia, upadnie. Pożyczka ma być jednym z elementów planu restrukturyzacyjnego suwalskiego szpitala, najbardziej zadłużonego spośród placówek służby zdrowia podległych samorządowi województwa. Obecnie jego zobowiązania sięgają 34 mln zł. Pożyczka została udzielona na osiem lat, z dwuletnim okresem karencji. Ma pomóc opłacić najpilniejsze zobowiązania, w tym wypłaty podwyżek dla pracowników i wymagalne zobowiązania za leki. Ma to uchronić placówkę przed kosztami egzekucji komorniczych. Wicemarszałek Podlasia Bogusław Dębski, odpowiedzialny w zarządzie regionu za służbę zdrowia uważa, że taka pomoc szpitalowi była konieczna. Dodał, że pieniądze będą przekazywane na wymagalne zobowiązania finansowe. - Obawiamy się, że do oddłużenia, o czym wspomina rząd, nie dojdzie tak szybko, a szpital jest w złej kondycji finansowej i może do tego momentu nie dotrwać - powiedział. Nowy dyrektor szpitala Grzegorz Gałązka przedstawił radnym założenia programu restrukturyzacji placówki. Zakłada on m.in. wykorzystania chirurgii "jednego dnia", czyli bez konieczności hospitalizacji, a także racjonalizację liczby szpitalnych łóżek. Szpital Wojewódzki w Suwałkach jest jedną z trzech największych takich placówek w województwie podlaskim, obok szpitali w Białymstoku i Łomży. Oprócz mieszkańców z powiatów: suwalskiego, augustowskiego i sejneńskiego, z placówki korzystają także mieszkańcy wschodniej części województwa warmińsko-mazurskiego. Od blisko roku trwają w placówce kolejne strajki personelu - raz lekarzy, innym razem pielęgniarek. Wszyscy domagają się podwyżek płac. Z sytuacją w szpitalu nie radzą sobie kolejni szefowie placówki. Na początku maja został powołany nowy dyrektor szpitala, który ma doprowadzić do "uzdrowienia" finansów placówki.