W Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej znaleźć można zapis mówiący, że każdy obywatel ma prawo do edukacji; nauka natomiast jest bezpłatna. Niestety, zapis nie uwzględnia szkolnej rzeczywistości. Choć rodzice nie płacą za same usługi świadczone przez placówki oświaty, muszą znacznie wcześniej pomyśleć o odłożeniu pieniędzy na szkolną wyprawkę. Tego typu zakupy mogą bowiem znacznie nadszarpnąć domowy budżet. Najdroższe są ćwiczenia i podręczniki, zwłaszcza te do nauczania języków obcych. Ta sytuacja nie zmienia się od lat. I tak na przykład rodzice szóstoklasisty muszą wydać blisko 350 złotych na nowe książki. Uczeń trzeciej klasy gimnazjum potrzebuje już 450 zł, z kolei świeżo upieczony licealista prawie 600 zł. Cena zależy oczywiście od wydawnictw wybranych przez nauczycieli poszczególnych przedmiotów. Rodzice, którzy chcą zaoszczędzić, mogą kupić używane podręczniki w antykwariatach lub na aukcjach internetowych. Niestety ten pomysł bardzo często się nie sprawdza. Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadzając zmiany, na przykład w podstawie programowej, wymusza tym na uczniach samym zakup nowych książek, których w antykwariatach po prostu jeszcze nie ma. Oprócz podręczników uczeń nie może obyć się oczywiście bez zeszytów. W zależności od liczby przedmiotów, na bruliony wydać trzeba od 20 do 30-40 złotych. Kwota zależy również od marki oraz cen w wybranym przez nas sklepie. Uczniowi "podstawówki" same zeszyty nie wystarczą jednak do nauki. Potrzebuje kredek, flamastrów, kleju itd. To dodatkowy wydatek rzędu nawet 100 złotych. Nowy piórnik, w którym pomieścić będzie można te rzeczy, kosztuje co najmniej 10-15 złotych. Rodzic nie może zapomnieć ponadto o butach na zmianę (ceny średnio od 15-20 zł) oraz o ściśle określonym przez nauczyciela stroju sportowym na zajęcia wychowania fizycznego (od 30-50 zł za spodenki i koszulkę lub dresy oraz od 20 zł za obuwie). Do tego dodać trzeba jeszcze plecak, którego ceny zaczynają się od 30 zł. Wydawać by się mogło, że to już wszystko - nic bardziej mylnego. Wraz z początkiem roku szkolnego rodzice muszą przygotować się na następne uczniowskie opłaty. Ubezpieczenie swojej pociechy kosztuje co najmniej 40 zł, z kolei komitet rodzicielski od 30 w szkole podstawowej, nawet do 80-100 zł w szkole ponadgimnazjalnej. Łączny koszt posłania dziecka do szkoły podstawowej lub gimnazjum wynosi co najmniej 650 zł, do szkoły średniej - ok. 800 zł. Są to oczywiście dolne granice, niektórzy wydają znacznie więcej. Nikogo nie interesuje natomiast, skąd rodzice mają wziąć na to pieniądze. Dobrze, jeżeli posiadają tylko jedno dziecko w wieku szkolnym. Przed większym problemem stają bowiem co roku rodziny wielodzietne.