Paweł Miszczuk, rzecznik prasowy firmy UNIBEP do czasu zakończenia śledztwa nie chce udzielać szczegółowych informacji na temat zajścia. - Nie chcemy przeszkadzać policji - mówi. Rzecznik potwierdza jedynie, że takie zdarzenie miało miejsce. - Wypadkowi uległ pracownik naszego podwykonawcy. Ustaliliśmy, że przebywał na tym terenie bez zezwolenia - dodaje. Przedstawiciel firmy z Bielska Podlaskiego tłumaczy, że każdy podwykonawca jest zobowiązany dostarczyć do UNIBEPu listę pracowników uprawnionych do wstępu na budowę, do listy dołączone jest aktualne badanie lekarskie i oświadczenie o ubezpieczeniu. W tym wykazie suwalczanina nie było. Jak dodaje rzecznik prasowy firmy, młody mężczyzna miał przebywać w strefie objętej całkowitym zakazem wstępu, w której niedawno prowadzone były prace posadzkarskie. Paweł Miszczuk wspomina, że w przeszłości podczas realizacji inwestycji zdarzały się podobne wypadki. - UNIBEP dba o bezpieczeństwo na budowach. Nasze budowy zabezpieczone są w sposób wymagany przez prawo, a nawet bardziej, dlatego jest nam przykro z powodu tego zdarzenia. Nie ma w tym jednak naszej winy - twierdzi.