Do wycieku doszło w środę po południu. Poinformował o nim przechodzący obok rzeki mieszkaniec. Służby ratownicze, strażacy i pracownicy komunalni zatamowali wyciek około godz. 21. Jak informuje magistrat, do Czarnej Hańczy mogło wpłynąć do 180 metrów sześciennych ścieków. Kolejne 170 metrów sześciennych wywieziono z kanału deszczowego do oczyszczalni ścieków beczkowozami. W czwartek rano zebrał się w Urzędzie Miasta w Suwałkach sztab zarządzania kryzysowego. W południe o zaistniałej sytuacji władze miasta poinformowały media na konferencji prasowej. "Zewnętrzna firma, która na zlecenie Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Suwałkach modernizuje stare odcinki kanalizacji ściekowej, nie informując o tym przepompowała ścieki do kanalizacji burzowej. Zrobiła to niezgodnie z zamówieniem. Kanalizacja deszczowa nie może być pod żadnym pozorem wykorzystywana do przepływu ścieków" - powiedział prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Suwałkach Leszek Andrulewicz. Przedstawiciel firmy remontującej sieć sanitarną Krzysztof Szostak powiedział, że chcąc ułatwić sobie prace, firma zatkała odcinek kanalizacji deszczowej wzdłuż ul. Utrata i wpompowywała tam ścieki. W tym czasie prowadziła prace remontowe na wyłączonym odcinku sieci ściekowej. Niestety kanał deszczowy rozszczelnił się i ścieki przedostały się do Czarnej Hańczy. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska pobrał próbki wody z rzeki na kilku jej odcinkach. Wyniki badania nie są jeszcze znane. Władze miasta informują, że dotychczas nie znaleziono w rzece śniętych ryb. To druga w ostatnim czasie awaria, która spowodowała zanieczyszczenie Czarnej Hańczy. W lipcu ubiegłego roku do rzeki wpłynęło ponad 2 tys. metrów sześciennych ścieków w wyniku zapowietrzenia pomp oczyszczalni ścieków w Suwałkach. Z rzeki wyłowiono wówczas ok. 300 kg śniętych ryb. Czarna Hańcza jest największą rzeką Suwalszczyzny. Przepływa przez tereny o unikatowych walorach krajobrazowych. Rzeka jest popularna wśród kajakarzy. Latem pływają nią tysiące turystów.