Sąd apelacyjny zgodził się na podawanie danych personalnych i publikowanie wizerunków skazanych. Wyroki są prawomocne. Do napadu doszło przed rokiem. Przestępstwo było zaplanowane, chodziło o kradzież, a potem sprzedaż samochodu, by mieć pieniądze na rozrywki. Nastolatki wsiedli do taksówki przy jednej z galerii handlowych, 65-letniego kierowcę zaatakowali na obrzeżach miasta. Bili go po głowie metalowym przedmiotem (sąd orzekł, że była to metalowa rurka), dusili kablem. Kierowca zdołał uciec z samochodu, przestępcy wyskoczyli za nim i jeden z nich ponownie go zaatakował. Potem jednak zostawili pobitego mężczyznę i odjechali jego mercedesem. Niedługo potem auto rozbili. Do Białegostoku zabrał ich wezwany telefonicznie kolega. Dojechali tam już w kajdankach - policja zatrzymała ich podczas blokady dróg. W czerwcu Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał nastolatków na kary 3 lat i 3,5 roku więzienia za rozbój. Apelacje złożyła prokuratura, która chciała skazania obu sprawców na kary po 7 lat więzienia oraz oskarżyciel posiłkowy - napadnięty kierowca. W jego ocenie, nie był to rozbój ale usiłowanie zabójstwa. Dlatego jego pełnomocnik chciał zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd okręgowy, przy takiej zmianie kwalifikacji prawnej. Sąd apelacyjny uznał we wtorek, że kwalifikacja prawna jest właściwa, ale wyroki zbyt niskie i w tym zakresie zgodził się z apelacjami prokuratury i napadniętego kierowcy. Jak mówił sędzia Andrzej Czapka, nie można było przyjąć, że było to usiłowanie zabójstwa. Tłumaczył, że kluczowy jest zamiar sprawcy a dla ustalenia tego zamiaru, m.in. sposób działania, siła ciosów, głębokość ran czy użyte narzędzia. Jak ocenił sąd apelacyjny, wszystkie te okoliczności "z całą dozą pewności" nie wskazują, że sprawcy rzeczywiście chcieli zabić kierowcę, a nie jedynie ukraść jego samochód. Jednocześnie sąd uznał, że kara orzeczona w pierwszej instancji jest "rażąco niska". Sędzia Czapka tłumaczył, że choć w przypadku sprawców młodocianych trzeba brać pod uwagę aspekt wychowawczy kary, ale nie znaczy to, że należy być zbyt pobłażliwym, bo wtedy kara może wywołać przekonanie o bezkarności za popełnione przestępstwa. Przypomniał, że rozbój zagrożony jest karą od 2 do 12 lat więzienia i zwrócił uwagę, że orzeczone kary są niższe niż średnie zagrożenie za popełnienie takiego przestępstwa. Przed zatrzymaniem 18-latkowie nie byli karani, uczyli się w liceum. Pochodzą z normalnych rodzin. Proces był z uwagą obserwowany przez środowisko białostockich taksówkarzy, w których ocenie sprawcy chcieli kierowcę zabić. Sam poszkodowany kierowca mówił po wyroku, że jest "bardziej uśmiechnięty", bo wyroki są surowsze, niż te w pierwszej instancji.