Pożar zauważono ok. godz. 3 w nocy. Gdy miejscowi strażacy-ochotnicy przybyli na miejsce okazało się, że płonie ich własna remiza, ogień rozprzestrzenił się na szczyt murowanego, pokrytego sidingiem budynku, paliła się także - przyległa do budynku - scena. Jak powiedział Janowski, w kilka minut sześciu strażakom z Ochotniczej Straży Pożarnej, udało się pożar opanować, prace rozbiórkowe i dogaszanie trwały nieco ponad godzinę. Straty oszacowano na około 10 tys. zł. Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci z Zabłudowa. Jak powiedział rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski, wstępnie przyjęty kierunek postępowania - to "nieumyślne sprowadzenie pożaru".