Część kobiet, które skończyły nocne dyżury, zebrało się w jednej z sal szpitalnych. Wciąż dochodziły też nowe siostry, które przyjechały z domów. Ich postulat to od marca podwyżka 380 zł netto do pensji zasadniczej. Chcą też, by do końca tego roku ich pensje wzrosły w sumie o 1000 zł netto. Jak powiedziała Alicja Hryniewicka, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych z tej placówki, siostry spodziewają się rozpoczęcia dziś negocjacji z dyrekcją szpitala. Dodała, że od tych rozmów będzie zależeć wynik referendum, w którym pielęgniarki zdecydują, jaką formę dalej przyjmie strajk okupacyjny. Zdecydowane są nocować w szpitalu lub nawet rozpocząć głodówkę. Zadeklarowały też, że nie będą opuszczać stanowisk pracy. Decyzję o podjęciu strajku okupacyjnego poprzedziły negocjacje pielęgniarek z dyrekcją szpitala. Początkowo domagały się one 500 zł netto dodatku do wynagrodzenia zasadniczego; w piątek zmniejszyły żądania do 380 zł, co też spotkało się z odmową dyrekcji. Według Hryniewickiej, pielęgniarki liczyły też na rozmowy ostatniej szansy w sobotę, ale nie otrzymały na nie zaproszenia od dyrekcji.