Temat stanu wyjątkowego poruszyli na specjalnej konferencji prasowej posłowie KO Tomasz Siemoniak i Bartłomiej Sienkiewicz oraz europoseł PO Radosław Sikorski (w przeszłości szef MON, MSW i MSZ). Stan wyjątkowy zamiast pomocy Frontexu Sikorski zaznaczył, że rząd nie wzywa do wsparcia swoich wysiłków na granicy powołanej do tego agencji Frontex, która ma siedzibę w Warszawie, a której obsada personalna i budżet zostały w nowej perspektywie finansowej UE zwielokrotnione. Agencji, która świadczy pomoc na rzecz Litwy i innych krajów, która ma wreszcie zdolności techniczne do stwierdzenia, jaki jest stan faktyczny na granicy - dodał polityk. - Moje biuro kontaktowało się z tą agencją wczoraj i do wczoraj wniosek o udzielenie wsparcia nie dotarł - poinformował. Stan wyjątkowy ma "zamknąć innym oczy"? Jak podkreślił z kolei Bartłomiej Sienkiewicz, Frontex nie tylko może pomóc w sytuacji zagrożenia, ale jego funkcjonariusze mają jeszcze jeden obowiązek: raportują o stanie zagrożenia granicy, by w razie czego dorzucić kolejne kontyngenty ludzi czy sprzętu. - Patrząc na to rozporządzenie o stanie wyjątkowym, jako były minister spraw wewnętrznych nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ono zostało skonfigurowane w jednym celu, żeby nie było żadnych innych oczu niż PiS nad granicą Polski - zaznaczył Sienkiewicz. Stan wyjątkowy teraz, a nie w czasie nasilenia pandemii Tomasz Siemoniak zauważył, że stan nadzwyczajny nie został wprowadzony w czasie pandemii, mimo istniejących przesłanek. Wprowadza się go dzisiaj "w atmosferze odartej z powagi" - podkreślił Siemoniak. - A milion obywateli widzi prezydenta, który się świetnie bawi na meczu, pokazując, że sytuacja nie jest tak poważna, skoro można tak się zachowywać - zwracał uwagę poseł. - Bez dialogu z opozycją, bez przekazania w trybie niejawnym informacji, które być może znają tylko rządzący trudno znaleźć powody do popierania takiego działania - oświadczył Siemoniak. Czytaj też: Stan wyjątkowy. Ograniczenia w 183 miejscowościach Jak KO zagłosuje w sprawie stanu wyjątkowego? Dopytywany, jak posłowie KO będą głosować w sprawie rozporządzenia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, Siemoniak poinformował, że ostateczna decyzja zapadnie na poniedziałkowym posiedzeniu klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Dodał, że na dziś nie ma powodu, aby rozporządzenie popierać, ale do poniedziałku sytuacja może się zmienić. Lewica chce uchylenia rozporządzenia Projekt uchwały w sprawie uchylenia rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego złożył w piątek do marszałek Sejmu Elżbiety Witek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. - Lewica nie dopuści, żeby na granicy przestało obowiązywać prawo, a zaczęła obowiązywać anarchia - powiedział Gawkowski. Rzecznik klubu Lewicy Marek Kacprzak podkreślił we wpisie na Twitterze, że "stan wyjątkowy jest w interesie władzy, która jest w kryzysie i w ten sposób próbuje podgrzewać atmosferę zagrożenia i strachu". "Zgodnie z zapowiedzią Lewica chce uchylenia rozporządzenia wprowadzającego stan wyjątkowy" - dodał. Wprowadzenie stanu wyjątkowego - bezzasadne W uzasadnieniu do projektu uchwały podkreślono, że "Rada Ministrów we wniosku do Prezydenta RP o wprowadzenie stanu wyjątkowego, ani w późniejszych komunikatach nie uzasadniła w sposób wyczerpujący powodów, dla których miałby zostać wprowadzony stan wyjątkowy". Jak zaznaczono, stan wyjątkowy wprowadza się w sytuacji szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, w tym spowodowanego działaniami o charakterze terrorystycznym lub działaniami w cyberprzestrzeni, które nie może być usunięte poprzez użycie zwykłych środków konstytucyjnych". "Rada Ministrów nie wskazała, które środki konstytucyjne okazały się niewystarczające" - czytamy. "Nie wskazano, w jakim punkcie rząd zawiódł w wykonywaniu swoich konstytucyjnych zadań. Jeżeli nie ma takich obszarów, wprowadzenie stanu wyjątkowego jest bezzasadne. Jeżeli władze nie zdołały zabezpieczyć państwa, zataiły te informacje, przez co podstawy wprowadzenia stanu nadzwyczajnego tego rodzaju są fałszywe" - zaznaczono w uzasadnieniu. Według Lewicy "w jednym i drugim przypadku należy uchylić przedmiotowe rozporządzenie Prezydenta RP". Stan wyjątkowy. Co oznacza? Stan wyjątkowy obowiązuje od czwartku w pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zajmie się rozporządzeniem prezydenta w poniedziałek od godz. 16.30. Rozporządzenie prezydenta przewiduje wprowadzeniu na tym terenie m.in. ograniczenia dostępu do informacji publicznej, zakaz utrwalania za pomocą środków technicznych wyglądu określonych miejsc, obowiązek posiadania przy sobie dowodu osobistego. Czytaj też: Stan wyjątkowy. Rozporządzenie Rady Ministrów ws. ograniczeń w Dzienniku Ustaw