W tym zakresie uchylił wyrok wobec czterech młodych białostoczan i przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Białymstoku. Sprawa dotyczy malowania swastyk, napisów "SS" i antyżydowskich haseł w 2007 roku w Białymstoku. Pojawiły się one m.in. na pomniku ofiar tamtejszego getta, żydowskim cmentarzu i tablicy upamiętniającej twórcę esperanto Ludwika Zamenhofa. Przygotowali oni też wielki baner ze swastykami i napisem "Jude raus", który miał zawisnąć nad centrum miasta. W związku z tymi ekscesami, jesienią 2007 r. zatrzymano niemal 20 młodych osób. Większość z nich to nieletni, którzy odpowiadali przed sądami dla nieletnich. Pięcioro nieco starszych osób stanęło przed zwykłym sądem. Czterej zostali skazani na kary więzienia w zawieszeniu, ale nie za działalność w zorganizowanej grupie przestępczej, jak chciała prokuratura. Sądy uznały bowiem, że grupa "IV Edycja", do której należeli oskarżeni, nie jest taką grupą w definicji Kodeksu karnego. W tym zakresie sprawa trafiła, ze skargą kasacyjną, do Sądu Najwyższego. Wniosek złożyła osoba prywatna, która w procesie ma status oskarżyciela posiłkowego. SN tę kasację uwzględnił, dlatego wątek zorganizowanej grupy przestępczej wrócił do sądu apelacyjnego.