Ćwiczenia trwały około godziny. Zorganizowano je w centrum handlowym przy ul. Produkcyjnej, którego główną część stanowi hipermarket. Na tym samym poziomie jest tam też zlokalizowana galeria z mniejszymi sklepami. W związku z symulowanym pożarem, który wybuchł w jednym z magazynów, z centrum handlowego ewakuowano ok. 600-800 osób (tak ochrona oceniła liczbę klientów). Klienci, choć wielu zaskoczonych sytuacją, nie byli raczej zdenerwowani, wychodzili z budynku spokojnie. - Zostawić zakupy jeżeli jesteśmy jeszcze przed kasami, pilnować się nawzajem, zwłaszcza zwrócić uwagę na dzieci - instruował klientów Marcin Janowski, rzecznik prasowy podlaskich strażaków. W akcji wzięło udział kilkanaście wozów strażackich i blisko 50 strażaków a także m.in. policja, pogotowie ratunkowe i ratownicy medyczni, straż miejska - w sumie ok. 150 osób. Scenariusz zakładał m.in. potrzebę ewakuacji i przewiezienia do szpitala osób, które zatruły się dymem, szukanie złodziei korzystających z zamieszania, gaszenie zaparkowanych przed budynkiem samochodów, które zajęły się ogniem. Jak powiedział zastępca komendanta miejskiego straży pożarnej w Białymstoku Jan Rabiczko, akcja miała pokazać służbom i klientom sklepów ile różnych zagrożeń ma miejsce w przypadku pożaru w takim obiekcie.