Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz, po analizie opinii biegłego prokuratura umorzyła śledztwo, gdyż nie udało się ustalić, czy zachowanie lekarza przed i podczas porodu mogło się przyczynić do śmierci płodu. Poszkodowana rodzina oskarża lekarza o to, że w 2010 roku na skutek złej diagnozy ginekolog naraził Sylwię W. i jej nienarodzone dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Kobieta i jej mąż mają wątpliwości czy lekarz zlecił wszystkie badania, które mogły pomóc we wcześniejszym ustaleniu, że z ciążą dzieje się coś złego. Pacjentka leczyła się w prywatnym gabinecie ginekologa w Suwałkach. Lekarz skierował ją stamtąd na poród do szpitala w Sejnach, w którym pracuje. Tam podczas porodu doszło do komplikacji. Kobieta została przewieziona do suwalskiego szpitala, gdzie dziecko urodziło się martwe. Prokuratura najpierw po zapoznaniu się m.in. z opinią biegłego z zakresu ginekologii i położnictwa zdecydowała się na postawienie lekarzowi zarzutów, ale ostatecznie umorzyła postępowanie.