Zdarzenie miało miejsce w miniony piątek wieczorem. Jak poinformowała rzeczniczka POSG w Białymstoku Anna Wójcik, tego dnia po południu 37-letni mężczyzna (najprawdopodobniej obywatel Birmy) "zgłosił złe samopoczucie". Trafił do szpitalnego oddziału ratunkowego Został zbadany przez lekarkę Straży Granicznej, która podała mu też leki. Według rzeczniczki po przyjęciu lekarstw stan cudzoziemca polepszył się. Został poinstruowany, by informował, jeśli poczuje się gorzej. - Około godz. 19.20 mężczyzna zgłosił złe samopoczucie i ból w klatce piersiowej. Nie wymiotował. Informację przekazano lekarz POSG, która wezwała karetkę - powiedziała Wójcik. Cudzoziemiec trafił do szpitalnego oddziału ratunkowego w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku. Stamtąd ok. godz. 22 Straż Graniczna otrzymała informację, że musi on zostać w szpitalu. Jak poinformowała Wójcik, o godz. 23.40 lekarz dyżurna SOR zgłosiła zatrzymanie pracy serca podczas zabiegu koronarografii. - Przyczyną śmierci cudzoziemca był rozległy zawał - powiedziała rzeczniczka POSG. Dodała, że choć mężczyzna był wcześniej pod opieką medyczną w ośrodku, to nie zgłaszał żadnych dolegliwości kardiologicznych. Dyrektorka szpitala wojewódzkiego w Białymstoku Urszula Łapińska powiedziała, że pacjent trafił do szpitala z podejrzeniem zawału serca. Dodała, że lekarze podjęli "typowe" leczenie i zabiegi, jednak mimo ich przeprowadzenia pacjent zmarł. Zaznaczyła, że nie może udzielić żadnych informacji na temat zabiegów, jakie przeszedł pacjent, gdyż nie jest do tego uprawniona. Okoliczności śmierci Azjaty wyjaśnia prokuratura. Szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Marek Winnicki powiedział, że podjęta została decyzja o przeprowadzeniu sekcji zwłok. Analizowana będzie też dokumentacja dotycząca procesu leczenia mężczyzny i jego pobytu w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców. Miał podrobione dokumenty Według informacji SG, mężczyzna został zatrzymany w styczniu pod zarzutem posługiwania się podrobionymi dokumentami uprawniającymi do legalnego pobytu. Jechał rejsowym autobusem relacji Ryga-Berlin. Okazało się, że dokument, którym miał przy sobie (tzw. tytuł pobytowy), został in blanco skradziony. Najpierw trafił do aresztu w Suwałkach, a po dwóch miesiącach spędzonych tam - do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców w Białymstoku. Starał się o uzyskanie w Polsce statusu uchodźcy. %2F286446503623&width=292&colorscheme=light&show_faces=false&border_color&stream=false&header=false&height=62" scrolling="no" frameborder="0" style="border:none; overflow:hidden; width:292px; height:62px;" allowTransparency="true">