- Wstępne ustalenia z sekcji zwłok nie pozwalają na jednoznaczne podanie przyczyny zgonu, stąd potrzeba przeprowadzenia szczegółowych badań histopatologicznych - powiedział Winnicki. Dodał, że sekcja nie wykazała żadnych obrażeń zewnętrznych. 28-letni obywatel Bangladeszu (wcześniej podawano, że to prawdopodobnie Birmańczyk) zmarł w szpitalu w ub. piątek wieczorem, gdzie został przewieziony karetką z ośrodka dla cudzoziemców, bo zgłaszał złe samopoczucie i bóle w klatce piersiowej. Cudzoziemiec trafił do szpitalnego oddziału ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim w Białymstoku. Stamtąd ok. godz. 22 Straż Graniczna otrzymała informację, że musi on zostać w szpitalu. Jak informowała rzeczniczka POSG Anna Wójcik, o godz. 23.40 lekarz dyżurna SOR zgłosiła zatrzymanie pracy serca podczas zabiegu koronografii. - Przyczyną śmierci cudzoziemca był rozległy zawał - mówiła rzeczniczka POSG. Dodała, że choć mężczyzna był wcześniej pod opieką medyczną w ośrodku, to nie zgłaszał żadnych dolegliwości kardiologicznych. Okoliczności jego śmierci ustala prokuratura. Winnicki powiedział, że w oczekiwaniu na wyniki badań histopatologicznych (na razie nie wiadomo, kiedy będą te wyniki), śledczy wykonują inne czynności. M.in. zabezpieczona została dokumentacja dotycząca pobytu cudzoziemca w ośrodku. - Zapewne będą przesłuchiwani świadkowie - dodał. Według informacji SG, mężczyzna został zatrzymany w styczniu pod zarzutem posługiwania się podrobionymi dokumentami uprawniającymi do legalnego pobytu. Jechał rejsowym autobusem relacji Ryga-Berlin. Okazało się, że dokument, którym miał przy sobie (tzw. tytuł pobytowy), został in blanco skradziony. Najpierw trafił do aresztu w Suwałkach, a po dwóch miesiącach spędzonych tam - do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców w Białymstoku. Starał się o uzyskanie w Polsce statusu uchodźcy.