Artystki z grupy "Siostry Borowe" do akcji skupowania kamieni zainspirowało przedstawienie pt. "Grey Man" norweskiej grupy Kattas Figurteater Ensemble, która przebywa obecnie w Białymstoku w ramach projektu "Polsko-norweskie Lalki 2010" realizowanego przez Białostocki Teatr Lalek. "Grey Man" to historie o małym szarym człowieczku, pochłoniętym zbieraniem kamieni, które bardzo cenił i przywiązywał do nich wagę. Zastanawiałyśmy się, jaka jest wspólna płaszczyzna działania jego i nasza? Czy coś nas z nim łączy? Czy my zbieramy coś, co pochłania nasze życie, nasze siły i zaangażowanie? - powiedziała Dorota, jedna z "Sióstr Borowych". Dodała, że ta wspólna część, która nas łączy z "szarym człowieczkiem" to pieniądze i stąd pomysł na otwarcie skupu kamieni. Jak mówią artystki, choć jeszcze nie wiedzą, co dokładnie z kamieni powstanie, to będzie to dzieło "cenne", bo za kamienie płacą realne pieniądze, a z drugiej strony "zupełnie bezsensowne". "Skup" działa przy Białostockim Teatrze Lalek. Przyjmowany jest każdy kamień - najpierw jest on oglądany przez przyjmujące, a następnie ważony. Im cięższy, tym więcej można na nim zarobić. Choć nie tylko to składa się na cenę kamienia. "Siostry Borowe" chętnie licytują cenę z właścicielami kamieni. Można je przekonać, jak piękny lub ważny jest kamień dla posiadacza, wtedy jego wartość wzrasta. Cena jest jednak zmienna, zależy, jak mówią artystki, od ich humoru i pory dnia, o jakiej przynosi się kamień, bo np. przed południem kamienie były tańsze, niż później. Jak powiedziały Agata i Dorota, zainteresowanie sprzedażą kamieni jest duże. Jako pierwsi kamienie, największe na stosie przed teatrem, przynieśli robotnicy naprawiający ławki w pobliskim parku. Jednak zarobili niewiele, bo wtedy cena za kilogram była niska. Co innego pan Tadeusz, który przyniósł w woreczku ponad dwa kilogramy kamieni po godzinie 11. Zarobił na nich, w podwyższonej cenie, ok. 18 zł. Kamienie, jak je sam nazwał, "prawdziwe Tatry", zbierał kiedyś z żoną podczas pobytu w górach. Jak powiedział, kamienie nie są już mu do niczego potrzebne, zajmowały miejsce w domu, a tutaj mogą się do czegoś przydać. Środowa akcja będzie powtórzona w czwartek. Jak podkreśliły Agata i Dorota z grupy "Siostry Borowe", dla wszystkich kamieni, tych pamiątkowych, jak i przypadkiem spotkanych na drodze, znajdzie się miejsce, a każdy z nich przyczyni się do stworzenia "dzieła sztuki".