Pył diamentowy pojawia się w określonych warunkach: przy bardzo niskiej temperaturze powietrza oraz przy bardzo wysokich, wręcz niewidocznych chmurach - powiedziała synoptyk Barbara Jakubowska. Pył jest doskonale widoczny w słońcu, gdy promienie słoneczne padają na znajdujące się w powietrzu maleńkie kryształki lodu i odbijają się w nich. Lodowe kryształki mają formę maleńkich igiełek. Pył diamentowy w powietrzu skrzy się w słońcu. - Mówimy o kropli chłodu nad Podlasiem. To jest taki obszar bardzo zimnego powietrza nad nami. Przy gruncie słońce trochę przygrzewa, natomiast na wysokości 3-5 km jest bardzo zimno. Jakieś zawirowania wprowadzają trochę wilgoci do tej kropli chłodu i następuje wytrącanie się tych kryształków lodu - tłumaczy Jakubowska. Jak wyjaśnia, promień słoneczny pada na ten kryształek i się w nim odbija, dlatego widzimy blask. Lekkie igiełki z diamentowego pyłu są zawieszone w powietrzu, pomału opadając. Jakubowska mówi, że gdy jest choć trochę wiatru, także "tańczą" w powietrzu. W czwartek nad ranem w Suwałkach (woj. podlaskie) odnotowano minus 28 stopni C. Synoptycy oczekują, że dwie kolejne noce będą równie mroźne. Najzimniej może być w nocy z piątku na sobotę.