Do zdarzenia, o którym informuje straż graniczna, doszło kilka dni temu. - Kamery monitoringu zainstalowanego przy barierze technicznej w rejonie Puszczy Białowieskiej zaobserwowały kilkudziesięcioosobową grupę osób poruszających się po białoruskiej stronie wzdłuż granicy - opisała mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. 40 młodych mężczyzn, wyposażonych m.in. w szpadle i łopaty, znajdowało się tuż przy barierze na granicy. Jak wyjaśniła mjr Katarzyna Zdanowicz, szukali oni sposobu na nielegalne przekroczenie granicy z Polską. - Cała grupa cały czas była monitorowana przez polskie służby - dodała. "Dla migrantów Polska jest jedynie krajem tranzytowym" Straż graniczna opublikowała nagranie z incydentu. Widać na nim, jak wzdłuż płotu specjalnym pojazdem jadą polscy mundurowi i obserwują sytuację po stronie białoruskiej. Szła tam gęsiego liczna grupa osób o ciemnej karnacji. Rzeczniczka podlaskiej straży granicznej zauważyła, że mimo, iż niektórzy twierdzą, że "cudzoziemcy chcą składać wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce zaraz po nielegalnym przekroczeniu granicy, to nie jest to prawdą". - Potwierdza się wciąż, iż Polska jest dla nich jedynie krajem tranzytowym na drodze na zachód Europy. Cudzoziemcy wykorzystują do tego wszelkie możliwe sposoby, udostępniane im przez służby białoruskie - dodała mjr Katarzyna Zdanowicz. We wtorek do Polski z Białorusi próbowało nielegalnie dostać się 107 cudzoziemców, w tym obywatele Somalii, Indii i Afganistanu - wynika z danych straży granicznej. Cztery osoby zawróciły na widok polskich patroli, a trzech obywateli Uzbekistanu zatrzymano za pomoc w nielegalnym przerzucie migrantów przez granicę. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!