Sąd uchylił też 20 tys. zł poręczenia majątkowego, zastosowanego wobec samorządowca. Postanowienia są prawomocne, co oznacza, że Jerzy Brzeziński może bez przeszkód pełnić obowiązki. Jak wyjaśnił sędzia Andrzej Gołaszewski, kierownik sekcji ds. nadzoru nad postępowaniem przygotowawczym Sądu Rejonowego w Białymstoku, choć sąd nie kwestionuje ustaleń prokuratury, to uważa, że dla zapewnienia prawidłowego przebiegu postępowania przygotowawczego nie jest konieczne stosowanie takich środków zapobiegawczych, które śledczy zastosowali. - W związku z tym sąd oba środki uchylił - powiedział sędzia. Decyzja sądu kończy spór o to, czy do uprawomocnienia się postanowienia o zakazie pełnienia funkcji Brzeziński może pełnić obowiązki. On sam wciąż przychodził do pracy mimo ocen, m.in. MSWiA, że samo wniesienie przez niego zażalenia nie wstrzymuje wykonania zakazu. W tym samym śledztwie białostocka prokuratura zarzuty postawiła także zastępcy prezydenta Łomży, Marcinowi Sroczyńskiemu. Oprócz zarzutów przestępstw urzędniczych - także oszustwa. Prokuratura chciała aresztu samorządowca, ale sąd wniosek oddalił. Prokuratorskie zażalenie będzie rozpatrywane przez sąd na początku grudnia. Sroczyński do zarzutów się nie przyznaje. Po postawieniu mu zarzutów, Jerzy Brzeziński mówił, że nie zgadza się z zarzutami, a sprawa dotyczy działki przy ulicy Poligonowej w Łomży, gdzie inwestor z Zachodniopomorskiego zbudował zakład produkujący zaprawy budowlane i kleje. Zatrudnienie znalazło tam ponad 30 osób. To działka o powierzchni około 11 tys. metrów kwadratowych, która należała do miasta. Brzeziński powiedział wówczas, że początkowo teren ten był wynajmowany inwestorowi na okres 11 lat. Do tej umowy zastrzeżenia ma prokuratura. - To była dzika działka, tam nic nie było. Inwestor w dwa lata wybudował tam zakład - mówił Brzeziński dodając, że wartość tej inwestycji wyniosła około 1,1 mln zł. Prezydent tłumaczył, że gdy inwestor zaczął czerpać dochody z inwestycji, umowę najmu zamieniono na umowę dzierżawy. Potem inwestor chciał nabyć tę działkę w drodze przetargu nieograniczonego. Prezydent mówił, że wszystko odbywało się zgodnie z procedurami, występował w tej sprawie do radnych. Inwestor przejął teren w wieczyste użytkowanie na 99 lat za cenę w operacie szacunkowym dla tej nieruchomości - ponad 400 tys. zł. Inwestor zapłacił 25 proc. tej kwoty, reszta opłat jest rozłożona w ratach rocznych. Brzeziński nie zgadza się z zarzutem prokuratorskim, że działał na rzecz inwestora i na szkodę miasta. Mówi, że z opłat i podatków dotyczących działalności tego zakładu, do budżetu miasta wpływa ok. 280 tys. zł rocznie.