Sąd rozpatrywał pierwszą i jak dotąd jedyną apelację od pozwu, złożonego w tej sprawie przez mieszkańca przeciwko jednostce miejskiej zarządzającej mieszkaniami należącymi do gminy. Sąd uznał, że podwyżka była zgodna z prawem, bo nie przekraczała tzw. 3 proc. wartości odtworzeniowej mieszkania. Sąd wyliczył, że w rozpatrywanym w czwartek przypadku podwyżka ta wyniosła 479 zł, a 3 proc. wartości odtworzeniowej wynosiło nieco ponad 500 zł, dlatego apelacja jest "całkowicie niesłuszna". Reprezentujący środowisko mieszkańców Zbigniew Górski (sprawa jego żony była właśnie rozpatrywana w apelacji) zapowiedział, że skieruje sprawę przeciwko Polsce do Trybunału w Strasburgu. Kilkudziesięciu mieszkańców mieszkań komunalnych w Białymstoku wystąpiło w ubiegłym roku z pozwami przeciwko Zarządowi Mienia Komunalnego, tłumacząc, że wprowadzone podwyżki czynszów są zbyt wysokie, a miasto nie potrafi wytłumaczyć wysokości tych podwyżek. W skrajnych przypadkach sięgały 160 proc. Muszą płacić miesięcznie o 300-400 zł więcej niż dotychczas. Sąd Rejonowy rozpoznał kilka takich pozwów, we wszystkich uznał, że podwyżka była zgodna z prawem. Kilkadziesiąt pozwów było zawieszonych, bo mieszkańcy czekali na pierwsze rozstrzygnięcia. Podwyżki czynszów zaczęły obowiązywać od 1 lipca 2009r. O tym, że będą białostoccy radni zdecydowali z dużym wyprzedzeniem - jeszcze w 2007 roku. Podwyżkom towarzyszy jednocześnie program osłonowy dla najbiedniejszych, zniżki. Poprzednio podwyżki czynszów w mieszkaniach komunalnych w Białymstoku wprowadzono w 2002 roku. Miasto podkreśla, że pieniądze z podwyżek w całości będą przeznaczone na remonty. Według zarządzającego lokalami komunalnymi Zarządu Mienia Komunalnego, średni czynsz przed podwyżką to 323 zł; po wzroście opłat miało to być 513 zł. W Białymstoku jest blisko 8 tys. lokali komunalnych. Z danych Zarządu Mienia Komunalnego wynika, że w lokalach należących do gminy mieszka około 7 proc. mieszkańców miasta.