W sobotę ruszyła pierwsza impreza z cyklu kolejowych eskapad krajoznawczych. Do końca tego roku, co miesiąc od czerwca do października, odbędzie ich jeszcze pięć. Będą miały charakter rajdów rowerowych. Organizatorzy eskapad wykorzystali miejsca odwiedzane w województwie podlaskim przez turystów i cenione ze względu na walory przyrodnicze lub obecne tam tradycje mniejszości narodowych, m.in. tereny Wigierskiego Parku Narodowego, Doliny Rospudy czy miejscowości leżące na tatarskim szlaku. Uczestnicy majówki w sobotę rano dojadą koleją do Moniek, potem samochodami do Dolistowa, a następnie przesiądą się na kajaki i spłyną Biebrzą do Goniądza. Tam zjedzą obiadokolację przy ognisku i przenocują. Następnego dnia popłyną kajakami do Osowca-Twierdzy, gdzie znajduje się siedziba Biebrzańskiego Parku Narodowego, i zwiedzą XIX-wieczną twierdzę oraz muzeum jej poświęcone. Na stację kolejową w Białymstoku wrócą po południu w niedzielę. - Chcemy pokazać mieszkańcom Białegostoku ekologiczny i aktywny sposób spędzania wolnego czasu w weekend. Nie chcemy być biurem podróży, to jest po prostu urozmaicenie oferty przewozowej - powiedziała dyrektor Przewozów Regionalnych w Białymstoku, Elżbieta Załuska. Trasa eskapady konsultowana była z pracownikami Biebrzańskiego Parku Narodowego. Do uczestnictwa w spływie zgłosili się zarówno mieszkańcy województwa podlaskiego, jak i innych regionów Polski. - Mamy chętnych w wieku od 18 do 60 lat i choć jest ich niewielu, nie zraża mnie to, bo na pewno wrócą zadowoleni i na następną imprezę zaproszą swoich znajomych - dodaje Załuska. Koszt udziału w majówce to 159 zł od osoby. Opłata obejmuje przejazdy koleją, nocleg, ubezpieczenie, wyżywienie, spływ kajakowy z przewodnikiem oraz kartę wstępu do Biebrzańskiego Parku Narodowego. Jak zapewniała Załuska, Podlaski Zakład Przewozów Regionalnych będzie czerpał zyski jedynie z przewozu uczestników eskapad koleją.