Zarzuty dotyczą łapówek od zewnętrznego producenta audycji telewizyjnych w redakcji TVP w Suwałkach. W latach 2001-2007 Andrzej S. miał przyjąć co najmniej 68,2 tys. zł. Dzięki temu producent mógł - według prokuratury - liczyć na zlecenia od TVP. Przed sądem oskarżony nie przyznał się do winy. W piątek wyjaśniał szczegółowo, jak funkcjonowała redakcja TVP w Suwałkach. Andrzej S. mówił w sądzie, że od 2001 do 2007 roku był jedynym pracownikiem oddziału - operatorem kamery. Był też odpowiedzialny za sprzęt, samochody Telewizji Polskiej i pomieszczenia redakcji. Nad produkcją telewizyjną miała czuwać zewnętrzna firma, która zawierała umowy z dziennikarzami i operatorami kamer. Oskarżony dodał, że nie miał wpływu ani na rozliczenia finansowe producenta zewnętrznego, ani na zlecenia od TVP. Wyjaśnił, że te sprawy były uzgadniane w ośrodku regionalnym w Białymstoku. Andrzej S. w swoich wyjaśnieniach argumentował, że w 2008 roku doszło do sporu między właścicielką firmy producenckiej a dziennikarzami i operatorami z Suwałk. Dotyczył on rozliczeń finansowych. Według oskarżonego - dziennikarze i operatorzy mieli być poszkodowani finansowo. Kiedy dyrektor TVP w Białymstoku dowiedział się o sprawie, rozwiązał umowę z firmą producencką. Były kierownik oddziału TVP w Suwałkach uważa, że to dlatego właścicielka firmy producenckiej pomówiła go o przyjęcie łapówek. Sąd odroczył rozprawę do 2 marca. Wówczas zostaną przesłuchani pierwsi świadkowie w sprawie. Jednym z głównych świadków ma być właścicielka firmy producenckiej. Andrzej S. jest również oskarżony o to, że proponował łapówkę policjantom za odstąpienie od ich obowiązków, kiedy został zatrzymany do kontroli drogowej. Miał się wówczas szarpać z policjantami. Sąd Rejonowy w Suwałkach wyłączył ze sprawy głównej poboczny wątek. Dotyczy on m.in. ordynatora jednego z oddziałów tamtejszego szpitala Włodzimierza K. Lekarz miał przyjąć w sumie 2,5 tys. zł oraz kilka wędzonych węgorzy od pacjenta, za przeprowadzenie operacji i "właściwą opiekę". W tej sprawie kolejny oskarżony, były dyrektor ośrodka TVP w Białymstoku Wojciech S., miał obiecać lekarzowi emisję audycji promującej oddział przez niego kierowany. Sprawa ma trafić do Sądu Rejonowego w Wysokim Mazowieckiem. Jak poinformował rzecznik suwalskiego sądu Marcin Walczuk, dokumenty jeszcze nie zostały tam przesłane, ale sąd uczyni to na początku lutego.