Oficjalna inauguracja "Pierwszej Gwiazdki" będzie miała miejsce w najbliższą niedzielę po południu, gdy na placu miejskim otwarta zostanie żywa szopka, od lat symbol akcji. Przez kilka tygodni trwać będzie zbiórka pieniędzy, żywności i ciepłej odzieży do paczek świątecznych. Ile ich będzie, dokładnie nie wiadomo. Ojciec Konkol przypomniał, że w ubiegłym roku było to 6 tys. paczek, a w tym wciąż nadchodzą do organizacji podania o pomoc, poświadczone przez ośrodki pomocy społecznej z Białegostoku i okolicznych gmin. Poinformował, że np. paczek choinkowych dla dzieci na dziś potrzeba już 1,4 tys. Założone w 1991 roku Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Droga" zajmuje się dziećmi z rodzin ubogich i patologicznych. Prowadzi dom, gdzie znajdują schronienie, mogą najeść się, odrobić lekcje. Stowarzyszenie wspiera całe rodziny, organizuje letni wypoczynek, zbiórki żywności i odzieży, pomoc terapeutyczną. Zbiera też pieniądze na stypendia dla najzdolniejszych podopiecznych. - Policzyliśmy, że w tym roku od stycznia do września karmiliśmy 17836 osób. Jeśli oni wszyscy złożą mi podania, to zobaczymy - dodał ojciec Konkol. Pieniądze zbierane są przede wszystkim ze sprzedaży ozdób świątecznych i drobnych przedmiotów związanych z Bożym Narodzeniem, których kilkadziesiąt tysięcy przygotowali wolontariusze organizacji. To m.in. świece, kartki świąteczne i stroiki. W białostockich sklepach, instytucjach i na pocztach staną stoły z takimi drobiazgami. Można je będzie nabywać, wrzucając datki do puszek. Ojciec Konkol podkreśla, że najważniejszym celem akcji jest "obudzenie dobroci w ludziach". Apelował, by przygotowując prezenty dla własnych dzieci, np. pamiętać o biednym dziecku, które widujemy na podwórku. - Żeby nastąpiło rzeczywiście Boga narodzenie w nas - powiedział na konferencji prasowej. 20 grudnia planowana jest w Białymstoku miejska wigilia, w czasie której zacznie się rozdawanie paczek. Podkreślał, że ogromne znaczenie dla wiejskich dzieci mają ciepłe rzeczy w paczkach: rękawice, szaliki i czapki. - Gdybyśmy jeszcze swetry dostali, byłaby genialna sprawa - mówił ojciec Edward.