Białostocki festiwal uchodzi za jedną z najważniejszych na świecie imprez prezentujących muzykę cerkiewną. Potrwa do niedzieli, weźmie w nim udział blisko trzydzieści chórów m.in. z Polski, Białorusi, Francji, Gruzji, Kazachstanu, Litwy, Łotwy, Mołdawii, Rosji, Słowacji i Ukrainy. Wśród nich - laureaci wcześniejszych edycji. Festiwal związany był przez wiele lat z Hajnówką (Podlaskie), gdzie do 2002 roku odbywał się. Doszło jednak do nieporozumień jego organizatorów z Cerkwią i w Hajnówce powstała inna impreza, pod nazwą Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej, która również w tym roku świętowała jubileusz 30-lecia (odbył się dwa tygodnie temu) uznając tym samym zachowanie ciągłości festiwalu hajnowskiego. W tej sytuacji, biorąc przede wszystkim pod uwagę fakt, że koncerty nie mogły odbywać się w hajnowskim soborze Św. Trójcy (nie było na to zgody Cerkwi), w 2003 roku Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej przeniesiony został do Białegostoku, ale wciąż ma Hajnówkę w nazwie. W tym roku przesłuchania konkursowe odbywać się będą od środy do soboty w auli Pałacu Branickich, a niedzielny koncert galowy, podobnie jak inauguracyjny - w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Organizator i dyrektor imprezy Mikołaj Buszko podkreśla, że muzyka cerkiewna to "modlitwa", a festiwal pokazał, że można ją wykonywać w sposób "uduchowiony, ale jednocześnie doskonały artystycznie". - To jest jedno z osiągnięć festiwalu: pokazaliśmy, że muzyka cerkiewna może być modlitewnie wykonywana, ale na najwyższym poziomie artystycznym - uważa Buszko. Jego zdaniem, impreza ma już za sobą czas propagowania muzyki cerkiewnej wśród prawosławnych. Dlatego wśród jej uczestników są również chóry z krajów, gdzie muzyka cerkiewna jest mało znana lub wręcz nieznana. Mikołaj Buszko zwraca też uwagę, że festiwal jest jednym z nielicznych na świecie, gdzie w konkursie rywalizują chóry zawodowe (to jedna z festiwalowych kategorii). Jak wyliczają organizatorzy z Fundacji Muzyka Cerkiewna, od początku festiwalu wzięło w nim udział łącznie ok. 700 chórów z 35 krajów.