W piątek, tuż po godz. 15, 23-letni mężczyzna wpadł do nieużywanej studni o głębokości 40 metrów. Trzy osoby próbowały go ratować, brat oraz dwóch ochotników straży pożarnej, którzy jako pierwsi byli na miejscu zdarzenia. Po przyjeździe strażaków z PSP, udało się wydobyć ze studni brata ofiary, który w stanie ciężkim został przetransportowany do szpitala w Suwałkach. W piątek wieczorem wydobyto ze studni trzy ciała, 23-latka, który wpadł do studni oraz dwóch strażaków z Raczek w wieku 28 i 53 lat. Akcja ratownicza trwała około sześciu godzin. Utrudniał ją zły stan studni, której kręgi były poprzesuwane. W poszukiwaniach pomagał specjalny robot, który zlokalizował ciała. Jak poinformował zastępca PSP w Suwałkach Bogdan Wierzchowski, w studni było niskie stężenie tlenu, co mogło spowodować trudności dla osób próbujących ratowanie 23-latka. Przyczyny wypadku bada policja i prokuratura. Informację o wypadku nadesłano na Gorącą Linię RMF FM.