Dymisja Kołnierowicza to element nowych porządków zaprowadzanych w policji przez szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, minister pozbywa się ludzi związanych z byłym wiceszefem resortu Jarosławem Zielińskim - wynika z informacji RMF FM. Komendant podlaskiej policji był jednym z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Zielińskiego. Jarosław Zieliński odszedł z MSWiA w listopadzie 2019 roku. "Kończę pracę w MSWiA z poczuciem dobrze wykonanych zadań, których efekty ocenili wyborcy, a obraz medialny skoryguje czas" - ogłosił wówczas Zieliński, dotychczasowy wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji. Wkrótce potem o swojej nominacji na zastępcę szefa MSWiA poinformował Maciej Wąsik - poseł PiS, sekretarz Kolegium ds. służb specjalnych, a przed laty zastępca szefa CBA. W pierwszych dniach września minionego roku RMF FM ujawniło, że decyzją nowego wówczas szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego Jarosław Zieliński stracił - na rzecz samego szefa resortu - nadzór nad policją. Wiceministrowi pozostawiono wówczas nadzór jedynie nad Strażą Pożarną, ratownictwem wodnym i górskim oraz obroną cywilną. Konfetti, tańce w hawajskich naszyjnikach i skargi policjantów Nazwisko Jarosława Zielińskiego znalazło się na czołówkach medialnych doniesień pod koniec 2016 roku. Głośna stała się wówczas sprawa obchodów Święta Niepodległości w Augustowie, w których udział brał wiceminister: w czasie obchodów z helikoptera zrzucono biało-czerwone konfetti, którego wycinaniem zajmować się mieli - w czasie służby - policjanci białostockiej prewencji. Sam Zieliński w rozmowie z RMF FM 12 grudnia 2016 bagatelizował sprawę. "Sprawa jest prześmiewczo rozdmuchiwana, uważam, że jej w ogóle nie ma" - mówił wówczas. Przekonywał, że kartoniki cięli policjanci, którzy i tak nie mogli wyjść na patrol, bo mieli za krótki staż. "Na pewno nie było tak - zapewnił mnie o tym komendant wojewódzki - żeby ktokolwiek został oderwany od służby, żeby przygotować ten element uroczystości" - podkreślał Jarosław Zieliński. Zapewniał również, że "mieszkańcy Augustowa dziękują organizatorom - nawet ze łzami w oczach - za to, że taka uroczystość miała miejsce". Po wizycie wiceministra w Augustowie w pamięć obserwatorów życia politycznego zapadł również pewien pokaz taneczny kobiet w hawajskich naszyjnikach. To jednak nie koniec listy głośnych - i kontrowersyjnych - historii z Jarosławem Zielińskim w roli głównej. W listopadzie 2018 roku roku posłanka Platformy Obywatelskiej Bożena Kamińska ujawniła, że z prośbą o interwencję zwrócili się do niej suwalscy policjanci, skarżący się na to, że od trzech lat muszą całodobowo pilnować posiadłości Jarosława Zielińskiego. Twierdzili również, że miejscowi policjanci przebierają się podczas uroczystości, w których bierze udział wiceszef MSWiA, za funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, a w regionie prowadzona jest niezrozumiała polityka kadrowa, obejmująca - wedle ich relacji - awanse dla niedoświadczonych policjantów. Sam zainteresowany odniósł się do tych zarzutów we wpisie na Twitterze. "Część mediów i polityków opozycji w odwecie za naruszenie interesów wpływowych dotąd grup i osób usiłuje mnie ośmieszyć i skompromitować, powielając wyssane z palce historie na mój temat. Jest to aż nadto czytelne, komu i czemu ma służyć ta nagonka" - skomentował wówczas Jarosław Zieliński. Autor: Krzysztof Zasada Opracowanie: Malwina ZaborowskaWięcej na stronie RMF 24