Czy mieszkańcy Augustowa zasłużyli sobie na koszmar jaki niosą kawalkady ciężarówek? Gród nad Nettą ma 450 lat. Królowa Bona, która zleciła założenie grodu Zygmuntowo, napewno zrobiła to po to, by żyć tu spokojnie. Ale niestety spokoju tu nie ma. Bloki pękają, głowy lokatorów również, giną ludzie, giną dzieci, które spiesząc się do szkoły próbują przejść na drugą stronę jezdni. Turyści choć zakochani w tym mieście i otaczającej go przyrodzie klną. I mają rację! Bo któż to widział, by miasto uzdrowiskowe, z taką infastrukturą otwartą na aktywną turystykę, z taką historią - było dewastowane przez tysiące tirów dziennie? Wystarczy usiąść na ławeczce kilkaset metrów przed blokowanym ostatnio rondem, by zrozumieć tych ludzi. Proponuję to ekologom, którzy bardzo często znają Dolinę Rospudy tylko z opowieści. Niech spędzą na takiej ławeczce osiem godzin. Wątpliwe jednak, by przyniosło to efekt, bo ekolog z ławeczki wstanie i odjedzie do swego domu daleko od takiej drogi, a mieszkańcy Augustowa tu zostaną... Dolina Rospudy... miejsce piękne. Równie piękne jak Augustów bez tirów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że ekolodzy bronią odcinka brudnego, okropnie podmokłego - jednym słowem bagna. Nikt nie chciał słuchać ani pokazać specjalisty, który mówił, że ten odcinek za lat dziesięć nawet teraz ochroniony przez ekologów i tak będzie opustoszałym kawałkiem, bo teren stanie się jałowy pod każdym względem. Stacje telewizyjne pokazują Dolinę w miejscu, gdzie buldożery nawet nie zamierzają wjeżdżać. Ale kogo to obchodzi? Kiedy minister transportu przyjechał, by spotkać się z ekologami i zobaczyć czego tak zaciekle bronią - nie dowiedział się! Ptaszka (ponoć tylko na odcinku budowanej obwodnicy ma swoje gniazda) zobaczył ... w albumie, bo ekolodzy nie potrafili wskazać miejsca gniazdowania. Jedyne stanowisko ginącej rośliny, które rzekomo jest na tym odcinku - udało się pokazać na fotografii. Ale kogo to obchodzi? Kiedy mimo wszystko politycy, rząd i Bóg wie kto jeszcze opowiedzą się za ekologami - obwodnicy nie będzie. Ekolodzy wyjadą i na pewno żaden nie zajrzy tu już więcej, bo i tak nie będzie miał co fotografować. A w Augustowie, dzień po dniu, będą ginąć kolejne osoby, które przegrają walkę z ciężarówką, która spieszy się z transportem. Ciekawe czy wtedy prezydent ogłosi żałobę narodową? Pamięci małej Zosi, czy Pana Józefa albo maturzystki... No więc co jest w tej sytuacji ważniejsze? Ptaki i zwierzęta, które i tak się stąd wyprowadzą czy ludzie, którzy codziennie zmagają się z ogromnymi ciężarówkami? Wystarczy sięgnąć głębiej w zawiłość tej sprawy i poznać prawdę, by uczciwie odpowiedzieć na to pytanie. Autor: taga