Bobry powodują w Podlaskiem coraz więcej szkód. Budowane przez nie tamy przyczyniają się do zalewania pól i łąk, bobry niszczą także drzewostan. Bóbr to zarazem jednak wielki dobroczyńca przyrody, który przyczynia się do odtwarzania pierwotnych stosunków wodnych. W środę odłowiono dwa pierwsze bobry, które we wsi Bańki koło Bielska Podlaskiego powodowały szkody na łąkach. Para bobrów zajęła tam teren przy rowach melioracyjnych, które dawno nie były czyszczone. Powodowało to szkody na użytkowanych przez rolników łąkach. Kolejne odłowy będą w poniedziałek. Do połowy listopada bobrowe "przeprowadzki" zaplanowane są jeszcze w okolicach Sokółki, Dąbrowy Białostockiej ale także na Suwalszczyźnie w Prudziszkach i w Bakałarzewie. - Odłowione bobry przewiezione będą w inne miejsca tam, gdzie nie powodują szkód. Ma to być Puszcza Augustowska lub Knyszyńska, gdzie zauważono, że populacja bobra została przetrzebiona przez wilki - poinformował Goździewski. O odłowy bobrów wnioskowali rolnicy. Pieniądze na odłowy przekazał podlaskiemu konserwatorowi przyrody Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Białymstoku. Odłowionych miało być pierwotnie ok. 20 bobrów, ale wiele wskazuje na to, że będzie ich mniej. Jak wyjaśnił Goździewski, są bowiem miejsca, gdzie zgłoszono szkody, a bobry np. się przeniosły. Prowadzący odłowy proponują także na bieżąco inne rozwiązania niż przesiedlanie zwierząt. Chodzi na przykład o montowanie w bobrowych tamach rur, które sprzyjają lepszemu przepływowi wody, a przez to obniżają jej poziom. Łowczy po zapoznaniu się z konkretną sytuacją w danym miejscu proponują też stosowanie siatek by umacniać nabrzeża rowów czy nasypów. Bobry są pod częściową ochroną. W regionie północno-wschodnim jest ich najwięcej w Polsce. Z najnowszych danych wynika, że podlaska populacja tych zwierząt szacowana jest na 15 tys. sztuk.