Specjaliści wypowiadali się na temat możliwych przyczyn trzech pożarów budynków należących do szwagrostwa i teścia 39-letniego oskarżonego, bo zarzuty związane z tymi wydarzeniami również mężczyźnie postawiono. Dwaj biegli nie byli jednoznaczni w swoich ocenach przyczyny jednego z pożarów. Ich opinie nie były zgodne, bo wskazali zarówno na podpalenie, jak i możliwe zwarcie instalacji elektrycznej. Zwracali jednak uwagę, że ktoś, kto dokonał podpaleń, musiał mieć łatwy dostęp do budynków (nie było śladów włamań), czas na przygotowanie i ucieczkę. Podawali różne możliwości wzniecenia ognia, od zostawienia zapalonej świecy i substancji łatwopalnej, do elektronicznych urządzeń do wygenerowania temperatury zapłonu. Nic takiego w miejscach pożarów nie udało się jednak znaleźć, ale biegli zwracali uwagę, że dowody mogły spłonąć. - Pożar zaciera za sobą ślady - mówił jeden z nich. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zarzuciła oskarżonemu w sumie dziewięć przestępstw dotyczących rodziny żony - oprócz tych najpoważniejszych, czyli zabójstwa teściowej przez podanie jej trującego chlorku rtęci, a także usiłowanie zabójstwa członków jej rodziny również trującą substancją, także właśnie próby podpalenia oraz zniszczenie mienia. W domu szwagrostwa doszło do zalania, a także uszkodzenie samochodu poprzez wsypanie piasku do zbiornika na paliwo. Zarzut zabójstwa teściowej dotyczy zdarzenia, do którego doszło w 2004 roku w podbiałostockiej Grabówce. Prokuratura oskarżyła Andrzeja K., że dokonał zbrodni ze szczególnym okrucieństwem, podając kobiecie chlorek rtęci, który wsypał jej do jedzenia. W ocenie śledczych, oskarżony zrobił to co najmniej dwukrotnie. Kobieta doznała zatrucia, co doprowadziło do śmierci. Andrzeja K. oskarżono też o to, że - od 2005 do 2009 roku - usiłował pozbawić życia pozostałych członków rodziny żony poprzez rozlewanie w domach teścia i szwagrostwa toksycznych substancji. Poddany działaniu toksycznych substancji teść oskarżonego był w stanie ciężkim. Kilka tygodni temu przed sądem zeznawali biegli z zakresu psychiatrii i psychologii. Nie stwierdzili u oskarżonego objawów choroby psychicznej czy upośledzenia umysłowego. Według ich opinii, jeżeli dopuścił się zarzucanych mu czynów, miał zdolność ich rozumienia i kierowania swoim postępowaniem. Śledczym w postępowaniu przygotowawczym nie udało się ustalić motywu działania. Na pierwszej rozprawie oskarżony, który jest tymczasowo aresztowany, nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw wobec członków własnej rodziny. Na kolejnej rozprawie, w czwartek, sąd będzie kontynuował postępowanie dowodowe. Obie strony złożyły we wtorek kolejne wnioski. Np. obrona - dotyczący dokumentacji medycznej z wcześniejszego pobytu w szpitalu teściowej oskarżonego.