Zmieściło się tam 13 tys. paczek o wartości 100 tys. zł - poinformowała we wtorek Izba Celna w Białymstoku. Auto zatrzymała do kontroli grupa mobilna celników, działająca niedaleko dawnego przejścia granicznego w Budzisku. Kierowca przedstawił dokumenty, z których wynikało, że wiezie z Ukrainy do Niemiec ładunek grafitu. Celnicy przypuszczają, że nadłożył drogi i pokonał kilka granic po to, by właśnie z Litwy wjechać do Polski, licząc na brak kontroli na wewnętrznej granicy UE. Przemyt pod warstwą grafitu pokazało urządzenie rtg, stosowane przez celników do prześwietlania ładunków w ciężarówkach. 29-letni kierowca nie przyznał się do kontrabandy. Oprócz przepadku samochodu i papierosów, grozi mu wysoka grzywna. Transporty mebli, drewna, skrytki w chłodniach czy - jak kilka tygodni temu w podwójnych drzwiach ambulansu - służby graniczne odnotowują próby przemytu papierosów w najróżniejszych ładunkach i schowkach. Podlascy celnicy przyznają, że statystyki pokazują wzrost przemytu z kierunku litewskiego. Przemytnicy liczą bowiem na brak kontroli na tzw. wewnętrznej granicy. W pobliżu przejść pełnią jednak służbę grupy mobilne celników i Straży Granicznej. Prowadzona jest też przez nie tzw. analiza ryzyka, dzięki czemu - mimo coraz wymyślniejszych prób przemytu papierosów - udaje się wytypować duże ładunki przemytu. Niektóre zatrzymane w tym roku były warte nawet kilka milionów złotych. Straż Graniczna zwraca też uwagę na przemyt w samochodach osobowych, "po brzegi" wypchanych papierosami. Przestępcy starają się wówczas korzystać z dróg lokalnych, często jeżdżą w nocy.