Ojciec Gabriel nie ukrywa, że chciałby zostać w klasztorze. - Decyzję w tej sprawie podejmie sobór biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego - poinformował we wtorek rzecznik prasowy PAKP ks. Henryk Paprocki. O nominacji dla archimandryty zdecydował w ubiegłym tygodniu sobór biskupów. Miał on zostać biskupem pomocniczym diecezji przemysko-nowosądeckiej, z tytułem biskupa gorlickiego. Na jego miejsce do Supraśla miał przyjść biskup bielski Grzegorz, który miałby kierować klasztorem i mieć tytuł biskupa supraskiego. Ojciec Gabriel oficjalnie jednak zrezygnował z nominacji. Uważa, że nie jest jeszcze gotowy do nowej funkcji, a nawet mówi, "że nie jest jej godny". Nie ukrywa, że chciałby zostać w Supraślu. Cieszy się tam dużym autorytetem, ma też znaną praktykę zielarską. - Nikt nie ma obowiązku zostania biskupem. Nawet jeśli (archimandryta) najpierw się zgodził, może się wycofać - powiedział ks. Paprocki. Przypomniał, że "takie wypadki zdarzały się wielokrotnie w historii". Zaznaczył jednak, że "jest problem", co z duchownym stanie się dalej, tzn. czy zostanie w Supraślu, czy będzie pracował w innym miejscu. Rzecznik PAKP dodał, że taką decyzję może podjąć tylko sobór biskupów. Jego kolejne posiedzenie spodziewane jest po prawosławnych Świętach Wielkanocnych, które przypadają 27 kwietnia. - Czekamy na decyzję soboru - powiedział archimandryta Gabriel. Przyznał, że chciałby zostać w Supraślu. Tamtejszy klasztor to jeden z najważniejszych w kraju prawosławnych ośrodków życia monastycznego. Monaster jest sukcesywnie odbudowywany. Są tam dwie cerkwie, mieści się Muzeum Ikon (placówka Muzeum Podlaskiego w Białymstoku) a także Akademia Supraska. Szacuje się, że w kraju jest ok. 550-600 tys. wyznawców prawosławia. Największe ich skupiska są w województwie podlaskim.