Brukselska korespondentka RMF FM podejrzewa, że deklaracja szefa polskiego rządu może kryć pewien zamysł. Katarzyna Szymańska-Borginon sądzi, że Warszawa podpuściła trochę Brukselę. Kilka dni temu nasz kraj nie chciał bowiem wprost obiecać Komisji Europejskiej, że nie rozpocznie budowy obwodnicy Augustowa w Dolinie Rospudy. Ten fakt wywołał wściekłość komisarza ds. ochrony środowiska Stavrosa Dimasa, który natychmiast wysłał wniosek do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o wydanie zakazu budowy. Teraz Polska obiecuje, że budowy nie rozpocznie. Słowa te są skierowane raczej do trybunału. Jeśli Warszawa prześle swoje zobowiązanie do Luksemburga, to Trybunał prawdopodobnie uzna poniedziałkowy wniosek Brukseli o nakaz wstrzymania budowy za bezpodstawny i stwierdzi, że zapewniania Kaczyńskiego są wystarczające. Nie można bowiem wydawać zakazu budowy, jeżeli się ona jeszcze nie rozpoczęła. Wówczas Polska ogłosi 1:0 w starciu z KE, bo rzeczywiście brukselski wniosek przepadnie. Tyle tylko, ze zobowiążemy się do tego, co chciała Bruksela. Medialnie jednak Polska będzie mogła ogłosić pierwszy sukces. Zapowiedź premiera o wstrzymaniu prac w Dolinie Rospudy ucieszyła Komisję Europejską. Rzeczniczka KE Barbara Helfferlich w rozmowie z korespondentką RMF FM zaznaczyła jednak, że Bruksela czeka na oficjalne potwierdzenie tej decyzji na piśmie. 17-kilometrowa obwodnica Augustowa ma 500-metrową estakadą przecinać cenną przyrodniczo dolinę rzeki Rospudy. Według drogowców to jedyny i najlepszy sposób, by zrealizować inwestycję przez ciągnącą się przez Suwalszczyznę 100-kilometrową dolinę. Inwestycji sprzeciwiają się ekolodzy i urzędnicy unijni, według których drogi nie można poprowadzić przez obszar chroniony Natura 2000. Komisja Europejska skierowała sprawę przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.