Dwie lekarki i były już dyrektor szpitala zostali oskarżeni o oszukanie firmy farmaceutycznej i fałszowanie dokumentów. Sprawa dotyczy kontraktu zawartego z firmą przez szpital w sprawie badań klinicznych leków na schizofrenię. Według prokuratury, przestępstwo polegało na tym, że wraz z testowanym lekiem podawano pacjentom także inne, zabronione w tej sytuacji. Dlatego śledczy uznali, że oskarżeni wprowadzili tym samym w błąd firmę, bowiem wyniki badań klinicznych nowego leku nie były wiarygodne. Wartość kontraktu z dostawcą leku wyniosła 369 tys. zł, z czego część stanowiła wynagrodzenie lekarzy, a część - pieniądze dla szpitala. Oszukana firma farmaceutyczna występuje w procesie jako oskarżyciel posiłkowy i domaga się naprawienia szkody. Śledztwo w tej sprawie prowadziła olsztyńska prokuratura. Oskarżeni nie przyznają się do postawionych im zarzutów. Kilka miesięcy temu sąd z urzędu zdecydował o powołaniu w sprawie biegłego farmakologa, który zapoznawał się z dokumentacją medyczną ze szpitala. Sąd wystąpił też o dodatkowe informacje do firm farmaceutycznych, a te musiały uzyskać na to zgodę swoich zagranicznych central. W środę, po przesłuchaniu dwóch świadków i złożeniu wyjaśnień przez biegłego, sąd odroczył rozprawę do początku maja. Wówczas będą kontynuowane przesłuchania świadków. Nieprawidłowości w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy wyszły na jaw podczas kontroli wykonania umowy przez przedstawicieli firmy farmaceutycznej, potem miał też miejsce zagraniczny audyt. Zarzuty postawione w tym procesie dotyczą też tego, że do NFZ przedkładano dokumentację, by uzyskać rozliczenie świadczeń zdrowotnych, gdy szpital brał za to równolegle pieniądze od firm farmaceutycznych. Jak ustaliła prokuratura, NFZ wypłacił w ten sposób nienależnie 76 tys. zł.