Prokuratura zarzuciła prezesowi Stanisławowi J. przyjęcie od maja 2002 do listopada 2004 roku w sumie nie mniej niż 347 tys. zł łapówek. Mężczyzna nie przyznaje się. Według niego, pomawiający go przedsiębiorca mówi nieprawdę. Wraz z prezesem spółdzielni na ławie oskarżonych zasiada mężczyzna, który miał pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy. Prezes spółdzielni w Mońkach został zatrzymany w 2007 roku i po postawieniu zarzutów, na krótko trafił do aresztu. Przed budynkiem sądu protestowali wówczas pracownicy i rolnicy obawiający się pogorszenia sytuacji spółdzielni. Prokuratura oskarżyła go o przyjmowanie łapówek od przedsiębiorcy, który zarabiał na robotach budowlanych na rzecz spółdzielni. Chodziło m.in. o budowę nowej dojrzewalni serów, finansowanej z funduszy unijnych. Śledczy zarzucili Stanisławowi J., że od każdej faktury wystawionej firmie biznesmena, która wygrywała przetargi, dostawał od niego dziesięć procent wartości opłaconych prac budowlanych. Pieniądze miał przekazywać współoskarżony Mirosław J. Jednorazowo były to kwoty rzędu kilku, kilkunastu tysięcy złotych. Zarzut dotyczy przyjmowania korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej, za co grozi do 10 lat więzienia.