Wypadek miał miejsce w lutym ubiegłego roku. Czterech robotników spadło wówczas z rusztowania na wysokości czternastu metrów podczas czasie prac wykończeniowych sufitu. Trzech zginęło, czwarty został ciężko ranny. Okazało się, że w konstrukcji rusztowania był wadliwy dźwigar. Po długim śledztwie Prokuratura Rejonowa w Suwałkach oskarżyła siedem osób, zarzucając im niedopełnienie obowiązków i przyczynienie się do nieumyślnego spowodowania śmierci robotników. Oskarżeni, to m.in. właściciel firmy montującej rusztowanie, kierownik budowy i inspektor nadzoru inwestorskiego. W tym ostatnim przypadku obrońca złożył wniosek o umorzenie postępowania, który sąd jednak we wtorek oddalił. Wszyscy oskarżeni nie przyznają się do zarzutów, grozi im do pięciu lat więzienia. We wtorek odmówili składania wyjaśnień, więc sąd odczytywał ich wyjaśnienia ze śledztwa. W procesie w charakterze oskarżycieli posiłkowych występują bliscy zmarłych robotników. Ze względu na tzw. ekonomikę postępowania proces odbywa się nie w Suwałkach, a w Białymstoku. Chodzi o to, że mieszka tam większość oskarżonych, ich obrońcy, podobnie świadkowie. Proces w Białymstoku będzie więc tańszy i będzie mógł toczyć się sprawniej.