Rodzice nie kryli swojego zaskoczenia takim postanowieniem sądu, ponieważ to, że należy im się odszkodowanie, stwierdził Sąd Najwyższy. Sąd apelacyjny miał jedynie ustalić jego wysokość. - Ja nie wiem, dlaczego jest to odwleczone, skoro wyrok najwyższej w Polsce instancji był jednoznaczny. Jest wina, należy się i zadośćuczynienie, i odszkodowanie - mówi matka chorego dziecka. Teraz sprawa wysokości odszkodowania może toczyć się przez kilka kolejnych lat. A sytuacja mieszkaniowa rodziny, wychowującej dwójkę niepełnosprawnych dzieci, jest bardzo trudna. Sąd w Łomży będzie musiał teraz ustalić stopień winy lekarza z tamtejszego szpitala, a także stwierdzić, jakiego uszczerbku na zdrowiu doznała matka. W toku trwającego już kilka lat procesu uprawomocniła się jak na razie tylko decyzja o 60 tysiącach złotych zadośćuczynienia dla matki. Rodzice domagają się takiej samej sumy dla ojca, a także comiesięcznej renty dla dziecka w wysokości 3,5 tysiąca złotych. 7 lat temu będącej w ciąży matce chorego na rzadką chorobę genetyczną dziecka odmówiono skierowania na badania prenatalne. Okazało się, że kolejne dziecko także jest chore.