Chodzi o ubiegłoroczną edycję marszu, który odbyła się w lutym. Od początku wzbudza on w Hajnówce emocje, bo upamiętnia m.in. postać kpt. Romualda Rajsa "Burego", którego oddziały podziemia niepodległościowego w 1946 r. spacyfikowały kilka wsi w okolicach Bielska Podlaskiego, zamieszkiwanych przez prawosławną ludność pochodzenia białoruskiego. Zginęło wówczas 79 osób, w tym dzieci. W Hajnówce znaczną część mieszkańców stanowią prawosławni pochodzenia białoruskiego. W dniu przemarszu, 23 lutego 2019 roku, na trasie stanęło kilkadziesiąt osób próbujących go zablokować. Nie dopuściła jednak do tego policja, która szczelnym kordonem oddzieliła protestujących od uczestników marszu, gdy ci przechodzili obok. Ostatecznie do sądu trafiły wnioski policji o ukaranie w sumie kilkudziesięciu osób obwinionych o naruszenie przepisów Kodeksu wykroczeń. Środowe orzeczenie jest drugim prawomocnym wyrokiem wobec osób z tej grupy obwinionych. W sierpniu białostocki sąd okręgowy prawomocnie uniewinnił cztery inne osoby. Pozostałe sprawy są albo po wyrokach pierwszej instancji i czekają na apelacje, albo są wciąż w rozpoznaniu sądu w Hajnówce.