Jak poinformował w środę Mariusz Sitniczuk z Izby Celnej w Białymstoku, przemyt odkryto w ciężarówce kierowanej przez obywatela Łotwy, który oświadczył, iż przewozi odzież. Z dokumentów przewozowych wynikało, że to transport obuwia, przewożony z Łotwy do Włoch. Kiedy okazało się, że to buty ze znakami dwóch znanych producentów obuwia sportowego, celnicy - podejrzewając przemyt - poprosili przedstawicieli tych marek o ocenę legalności oznaczenia towaru. Przedstawiciele producentów potwierdzili jednoznacznie, że towar jest podrobiony. W tirze było ponad 11,7 tys. par takich butów. Czarnorynkowa wartość "podróbek" jest trudna do oszacowania. W ocenie producentów, oryginalne takie modele butów sportowych, byłyby warte w Polsce po ok. 250 zł za parę.