Według rzecznika Izby Macieja Czarneckiego, z dokumentów transportu wynikało, że w ciężarówce jest transport desek, zaś 35-letni kierowca, obywatel Łotwy powiedział celnikom, że wiezie do Holandii wino. W związku z tą rozbieżnością, dokonano rewizji ładunku i okazało się, że w naczepie nie ma ani wina ani desek, a były palety z markowym alkoholem - m.in. tequilą, whisky, ginem, koniakiem i szampanem. Łącznie celnicy znaleźli 8,5 tys. litrów alkoholu o szacunkowej wartości rynkowej blisko miliona złotych. Transport zatrzymano, w sprawie przemytu wszczęto postępowanie karne skarbowe. Dodatkowo Laboratorium Celne w Białymstoku przeprowadzi badania składu zatrzymanego alkoholu. Butelki nie mają żadnych znaków akcyzowych. Nie jest wykluczone, że alkohol pochodzi z którejś ze stref bezcłowych. To pierwsza od kilku lat tak duża próba przemytu markowego alkoholu, udaremniona przez podlaską Służbę Celną. W listopadzie 2006 roku celnicy z Budziska zatrzymali przemyt blisko 5 tys. butelek koniaku.