Reżyser spektaklu Julia Wernio podkreśla, że przesłanie tekstu jest wciąż aktualne, bo dotyczy problemu inności. Premierowy pokaz spektaklu wystawiony został na deskach dużej sceny Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. W roli siostry Ratched występuje gościnnie Maria Pakulnis, w postać niepokornego karciarza i kobieciarza wciela się Piotr Dąbrowski. Wodza Bromdena gra aktor Białostockiego Teatru Lalek Adam Zieleniecki. Towarzyszą im aktorzy białostockiego teatru i pozostali goście. Scenografię, którą zaprojektowała Elżbieta Wernio, stanowi zimne wnętrze szpitalnej sali z kilkoma stołami, krzesłami i dyżurką siostry Ratched, otoczone szklanymi drzwiami i oknami. Istotną rolę pełni gra świateł, głównie niebieskich i fioletowych jarzeniówek, które - zdaniem twórców spektaklu - mają podkreślać zimne i nieludzkie wnętrze siostry oddziałowej. Sztuka jest aktualna także współcześnie, ponieważ opowiada o ludzkich lękach i problemie inności - powiedziała reżyser spektaklu, Julia Wernio. Jej zdaniem, tekst Kesey'a, zaadaptowany dla teatru przez Dale'a Wassermanna, można dziś odczytać nie jako aluzję polityczną do totalitarnych systemów władzy, ale projekcję współczesnego, niezwykle uporządkowanego, konsumpcyjnego społeczeństwa "pięknych garniturów i garsonek", w którym każdy, kto nie potrafi się dostosować, wyrzucany jest poza jego nawias lub zachęcany do wzięcia "pigułki "Deprim" dobrej na wszystko". - Jest to sztuka również o tych innych, jakimi są ludzie zamknięci w szpitalu psychiatrycznym, tych innych, których wyrzucamy poza obręb, których się boimy, z którymi nie chcemy się stykać i ich widzieć. Jest to temat tolerancji, szacunku do człowieka, który jest, i za sam fakt, że jest, już jest ważny, wart miłości, przyjaźni, solidarności - dodała Wernio. Jak podkreślali aktorzy grający w spektaklu i jego twórcy, podstawową trudnością było dla nich stworzenie wiarygodnych postaci ludzi dotkniętych chorobą psychiczną oraz zmierzenie się z charakterami przedstawionymi w kultowym filmie Milosa Formana, ze świetną rolą Jacka Nicholsona jako McMurphy'ego. Spektakl trwa ponad dwie godziny. Muzycznie opracował go Robert Leszczyński, za choreografię odpowiadał zaś Wojciech Blaszko ze znanej białostockiej grupy tanecznej Fair Play Crew.