W województwie podlaskim wierni Cerkwi obchodzą Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego, czyli 13 dni po katolikach. Wigilia wypada u nich 6 stycznia. Zwyczajowo uroczysta wigilia w areszcie odbywa się trochę przed tym terminem. Po modlitwach w więziennej kaplicy, uczestnicy poniedziałkowej uroczystości (w grupie byli sami Polacy, więcej mężczyzn niż kobiet) dzielili się prosforą, który jest odpowiednikiem opłatka w Kościele katolickim i składali sobie życzenia. Kuchnia aresztu przygotowała tradycyjne potrawy, na stołach była m.in. ryba, pierogi i barszcz. Osoby, które mogły wziąć udział w wigilii, wskazał kapelan aresztu, ks. Włodzimierz Cybuliński. Wybierał tych, którzy biorą czynny udział w praktykach religijnych. Ostatecznie listę zatwierdzała dyrekcja placówki. W spotkaniu nie mogli brać wziąć udziału, m.in. tymczasowo aresztowani (czyli osoby przed wyrokami), wspólnicy w przestępstwie oraz osoby sprawiające trudności wychowawcze. Ks. Cybuliński szacuje, bo statystyk dotyczących wyznania nie prowadzi się, że w Areszcie Śledczym w Białymstoku może przebywać ok. stu osób prawosławnych (w sumie jest tam ok. 700 osadzonych lub tymczasowo aresztowanych). Według niego, w praktykach religijnych uczestniczy, jak to ujął duchowny, "rotacyjnie" - ok. 80 osób. - Na nabożeństwa chętnie przychodzą, bo mają możliwość spotkania się, porozmawiania. Pragną duchowego pocieszenia - dodał kapelan. Powiedział, że wiele z tych osób, przed trafieniem do więzienia, było "daleko od Kościoła". Poinformował też, że podobna uroczystość odbędzie się we wtorek w zakładzie karnym w Białymstoku. Tu jednak wigilia będzie mniejsza, niż w areszcie.