Uczestnicy Wigilii, wśród których połowę stanowiły kobiety, wspólnie modlili się, dzielili prosforą (odpowiednikiem opłatka w Kościele katolickim) i składali sobie życzenia. W województwie podlaskim wierni Cerkwi obchodzą Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego, czyli 13 dni po katolikach. Wigilia wypada u nich 6 stycznia. Zwyczajowo uroczysta Wigilia w areszcie odbywa się niedługo przed tym terminem. W tegorocznej uroczystości, która odbyła się w kaplicy aresztu, wziął udział prawosławny arcybiskup białostocko- gdański Jakub. Nie było rodzin osób osadzonych. Prawosławny hierarcha, który składał osadzonym życzenia i dzielił się z nimi prosforą powiedział, że każdy grzech może być wybaczony, pod warunkiem, że człowiek wyraża skruchę, żałuje i prosi Boga o wybaczenie. - W ten sposób realizuje się nasze życie. Bóg wybrał każdemu drogę do uświadomienia sobie, że naszym celem jest życie wieczne. I każdy ma swoją drogę i w swoim życiu takie momenty, że musi trafić do aresztu, do więzienia, żeby czasami zrozumieć sens życia - mówił arcybiskup Jakub. Osadzonych biorących udział w Wigilii typował, przed ostatecznym zatwierdzeniem listy przez dyrekcję aresztu, więzienny kapelan prawosławny spośród osób aktywnie uczestniczących w praktykach religijnych. Mogły to być osoby wyłącznie po wyrokach, a nie tymczasowo aresztowane. Rzecznik aresztu Michał Zagłoba podkreślił, że dla tych osób - uczestników Wigilii - to "namiastka wolności", możliwość przeżywania Bożego Narodzenia w takich warunkach, jakby nie byli w więzieniu, a także zwieńczenie całego roku praktyk religijnych. W Areszcie Śledczym w Białymstoku przebywa obecnie blisko 800 więźniów odsiadujących tam wyroki oraz osób tymczasowo aresztowanych. Wśród nich jest kilkadziesiąt kobiet. Mniej niż w przeszłości jest cudzoziemców zza wschodniej granicy. Nie prowadzi się statystyk dotyczących wyznania.