Do zdarzenia doszło wczoraj po południu w Łomży na ulicy Skłodowskiej. Pięciu młodych mężczyzn porwało z parkingu 17-latkę wracającą z siostrą ze szkoły do domu. Porywacze siłą wciągnęli dziewczynę do samochodu i uwięzili ją w jednym z łomżyńskich mieszkań, gdzie miał odbyć się ślub. Żeby "narzeczona" nie uciekła "sprzed ołtarza", mężczyźni zabrali jej telefon. Kwiatów i oświadczyn na kolanach nie było - kawaler groził za to, że jak usłyszy "nie", to swoją wybrankę pobije... Na szczęście siostra porwanej dziewczyny zawiadomiła ojca, a ten policję. Funkcjonariusze zdołali odnaleźć mieszkanie, w którym uwięziona została 17-latka, uwolnili ją i zatrzymali młodych porywaczy. Do małżeństwa - całe szczęście - nie doszło. A 28-letni kawaler i jego kompanii za kompletny brak romantyzmu odpowiedzą przed sądem - grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności za przestępstwo z "miłości" i głupoty. Wiadomość opracowana została na podstawie materiałów KWP w Łomży.