W maju 2011 roku sąd pierwszej instancji skazał Stanisława J. na dwa lata więzienia w zawieszeniu, 60 tys. zł grzywny oraz przepadek prawie 350 tys. zł. W tym samym procesie skazał również inspektora nadzoru inwestorskiego, który miał być pośrednikiem w przekazywaniu pieniędzy. Kara w jego przypadku to dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a także przepadek ponad 18 tys. zł oraz 10 tys. zł grzywny. Jesienią Sąd Okręgowy w Białymstoku oba wyroki jednak uchylił i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Ocenił bowiem, że sąd pierwszej instancji, orzekając w tej sprawie, popełnił nie tylko "błędy proceduralne", ale także naruszył prawo karne materialne, czego skutkiem była właśnie konieczność uchylenia wyroku i ponowny proces w pierwszej instancji. Trwa odczytywanie aktu oskarżenia. Prokuratura zarzuciła prezesowi Stanisławowi J. przyjęcie od maja 2002 do listopada 2004 roku nie mniej niż 347 tys. zł łapówek. Według aktu oskarżenia, od każdej faktury wystawionej firmie biznesmena, która wygrywała przetargi w spółdzielni, dostawał 10 proc. wartości opłaconych prac budowlanych. Jednorazowo były to kwoty rzędu kilku, kilkunastu tysięcy złotych.