Mężczyźnie czekali na ofiarę przed domem. Kiedy chłopak wyszedł do szkoły został zaatakowany bez słowa. - Brutalność, agresja, zdziczenie tych ludzi świadczy o tym, że bili po to żeby zabić - mówi nadkomisarz Jacek Dobrzyński z komendy wojewódzkiej policji w Białymstoku. Zamordowany chłopak był synem policjanta. Policja wyklucza jednak, że miało to jakikolwiek związek z napadem. Motywem napaści mogły być porachunki pomiędzy pseudokibicami.