Według policji, osoby udające się na spotkanie były kontrolowane, ale nie stwierdzono naruszenia przez nie prawa. Jak poinformowała poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza", przyjechało tam około dwustu neonazistów na koncert znanego w tym środowisku brytyjskiego zespołu. Jak podaje gazeta, to grupa, której występy z racji wyznawanej ideologii są potajemne. Neonaziści zorganizowali spotkanie, porozumiewając się sms-ami i przez strony internetowe, spotkali się w Białymstoku i stamtąd pojechali do wynajętego gospodarstwa. W poniedziałkowym oświadczeniu dla rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński napisał, że policja miała sygnały o możliwości zorganizowania "nielegalnego koncertu zespołów muzycznych identyfikujących się z ideologią nazistowską". Dlatego w sobotę prowadzone były kontrole osób, które mogły być uczestnikami "nielegalnego zgromadzenia". Jak podał Dobrzyński, skontrolowano samochody i wylegitymowano ponad 120 osób, sprawdzając m.in., czy nie są poszukiwane i czy nie posiadają przy sobie narkotyków, niebezpiecznych narzędzi i znaków lub symboli, propagujących faszyzm. - Policjanci nie stwierdzili przypadków niezgodnych z prawem. Osoby te spotkały się nie w miejscu publicznym, lecz na ogrodzonej, prywatnej posesji - oświadczył Dobrzyński. Dodał, że mimo tego komendant wojewódzki policji w Białymstoku polecił sprawdzić, czy działania policji były prawidłowe i zgodne z prawem. To nie pierwszy przypadek spotkania neonazistów w województwie podlaskim. M.in. w styczniu 2005 roku prokuratura badała okoliczności spotkania w zajeździe w Czarnej Białostockiej. Odmówiła jednak wszczęcia śledztwa uznając, że nie było przestępstwa publicznego propagowania zakazanych idei i poglądów. Przyjęto wówczas interpretację, że skoro spotkanie miało charakter zamknięty (w zajeździe nie było żadnych innych gości), to nie doszło do popełnienia przestępstwa zapisanego w kodeksie karnym. W postępowaniu przygotowawczym sprawdzano też, czy właścicielowi lokalu, w którym spotkali się neonaziści można postawić zarzut pomocnictwa. Trzeba byłoby w takiej sytuacji udowodnić, że wiedział on o planach spotkania i się na nie godził. - Samo wynajęcie lokalu, bez świadomości charakteru spotkania, jeszcze nie pozwala uznać, że doszło do pomocnictwa - stwierdziła wówczas prokuratura. Przed rokiem neonaziści wynajęli na swoje spotkanie statek w Augustowie. Tamtejsza policja także uznała, że to spotkanie zamknięte i nie naruszono kodeksu karnego. Polskie prawo zabrania publicznego propagowania ustrojów totalitarnych i nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych i wyznaniowych. Karze podlega też osoba, która ułatwia prowadzenie takiej działalności, ale trzeba jej udowodnić, że o niej wiedziała. Konstytucja zakazuje istnienia partii lub organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk nazizmu, faszyzmu i komunizmu.