Relacje obu stron "starcia" różnią się od siebie diametralnie. Poszkodowani mężczyźni twierdzą, że to oni zostali zaatakowani przez policjantów bez żadnej przyczyny. Z kolei według tych ostatnich, to pobici zachowywali się agresywnie i rzucili się funkcjonariuszy. Jak było naprawdę, ustali prokurator. Na razie ustalono na pewno, że policjanci byli po służbie, w cywilnych ubraniach i nie mieli przy sobie broni palnej ani policyjnych pałek - poinformowała RMF prokuratora. Wiadomo też, że część funkcjonariuszy i poszkodowanych była pod wpływem alkoholu. Niezależnie od działań prokuratury przełożeni policjantów rozpoczęli własne postępowanie dyscyplinarne wobec krewkich funkcjonariuszy.