Gdy zapadał zmrok, do Solnik przyjechali samochodami mieszkańcy sąsiednich wiosek. Mieli w rękach kije, sztachety i kamienie. Naprzeciwko nich wyszli miejscowi chłopi. Na drodze rozegrała się prawdziwa bitwa. 27-letni mężczyzna dostał kilka ciosów w głowę, zmarł na miejscu. Kilkanaście innych osób też zostało poturbowanych. Gdzie znaleźli pomoc - nie wiadomo, bo wszystko działo się po ciemku. Interweniujący policjanci zatrzymali 11 uczestników zajścia, wszyscy trzeźwieją teraz w izbach zatrzymań. Konflikt między mieszkańcami sąsiadujących wsi trwa już od kilku miesięcy. "Wojna" wisiała w powietrzu od dawna. Powodem mogły być dziewczyny albo alkohol, ale tego w tej chwili jeszcze nie wiadomo. Zatrzymani są bowiem pijani i trudno się z nimi dogadać. Posłuchaj relacji naszej reporterki Beaty Tonn: