Prokuratura zarzuca mu między innymi, że sprzedał je znacznie powyżej ich rzeczywistej wartości i w ten sposób naraził FAP na straty a dodatkowo wyprowadził z firmy pieniądze. Jak mówił Ciełuszecki w środę przed Sądem Okręgowym w Białymstoku, obecny właściciel, który kupił nieruchomości od syndyka masy upadłościowej (FAP już nie istnieje), obecnie chce te działki sprzedać po 2 mln zł za hektar, czyli za 60 mln zł za całość. Jak mówił, to wielokrotnie więcej, niż spółka zapłaciła za te działki jemu samemu. Pytany przez obrońców, Mirosław Ciełuszecki mówił, że wszystkie decyzje biznesowe w spółce były konsultowane z jej działem prawnym. Zapewniał, że gdyby prawnicy poddawali w wątpliwość ich legalność (np. możliwość przyznawania premii członkom zarządu jednoosobowo przez przewodniczącego Rady Nadzorczej, co też jest objęte zarzutami), przepisy spółki byłyby dostosowywane przez Walne Zgromadzenie jej akcjonariuszy. Oskarżony przedsiębiorca przyniósł też do sądu pięćdziesiąt paczek papieru pociętego na format banknotów, by pokazać, ile zajmuje miejsca i waży 500 tys. zł w gotówce. Chodziło o jeden z kolejnych zarzutów, dotyczący rzekomego przyjęcia pół miliona złotych w gotówce, które miały być zapakowane w dużą kopertę. Stos papieru był na tyle duży, że nie zmieściłby się do takiej koperty. Mirosław Ciełuszecki składał wyjaśnienia jako ostatnia z siedmiu osób oskarżonych w tej sprawie. W środę sąd rozpoczął postępowanie dowodowe, zaczęło się od przesłuchania pierwszego świadka. Kolejne terminy rozpraw zostały wyznaczone na połowę czerwca. To ponowny proces w tej sprawie. W pierwszym, który toczył się przed Sądem Rejonowym w Bielsku Podlaskim, przedsiębiorca został skazany na 4,5 roku więzienia, ale sąd drugiej instancji orzeczenie uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Jednym z ważniejszych wątków sprawy jest wartość nieruchomości sprzedanych FAP. Już wcześniej Ciełuszecki wyjaśniał przed sądem, że pieniądze, które otrzymał z transakcji, od razu wróciły na konto spółki i poszły na podwyższenie jej kapitału akcyjnego. Firma Farm Agro Planta SA z Bielska Podlaskiego, założona w 1997 r. przez Ciełuszeckiego, zajmowała się m.in. importem ze Wschodu i produkcją nawozów sztucznych. Kilka lat temu ogłosiła upadłość, jest już wykreślona z Krajowego Rejestru Sądowego. Oskarżeni uważają, że przyczyniło się do tego zatrzymanie Ciełuszeckiego przez UOP i jego tymczasowe aresztowanie w 2002 roku. Mirosław Ciełuszecki oskarżony został m.in. o oszustwo i działanie na szkodę własnej spółki. W ocenie prokuratury, FAP została wprowadzona w błąd co do rzeczywistej wartości nieruchomości i straciła z tego powodu wiele milionów złotych, które trafiły do prywatnej kieszeni przedsiębiorcy.