PiS chce odbić sejmik na Podlasiu. Mają plan
Prawo i Sprawiedliwość rozważa przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania kierownictwa sejmiku województwa podlaskiego. - Moim zdaniem ma szansę powodzenia - twierdzi Jacek Sasin. Swoją propozycję partia może ogłosić na wtorkowej konferencji. Po wyborach samorządowych władzę na Podlasiu przejęła koalicja KO-Trzecia Droga. Stało się to, ponieważ na jej stronę przeszło dwóch radnych PiS.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości mogą ogłosić plan referendum na konferencji prasowej we wtorek - donosi "Gazeta Wyborcza". - Ponownie chcą władzy i chcą wykorzystać mieszkańców województwa - stwierdził w rozmowie z "GW" Krzysztof Truskolaski, przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Podlasiu.
O planach PiS mówił w niedzielnym "Gościu Wydarzeń" Jacek Sasin. Jak stwierdził, w sejmiku województwa podlaskiego dwoje radnych z ramienia PiS przeszło "na druga stronę barykady".
Podlasie. PiS chce referendum. Jacek Sasin: Ma szansę powodzenia
- Nasze zwycięstwo zostało ukradzione. Ten zarząd, który dzisiaj tam funkcjonuje, to jego fundamentem jest oszustwo. (...) Mieliśmy tam do czynienia z wulgarnym przekupstwem posadami - stwierdził poseł PiS.
Zaznaczył, że jego partia tak działać nie będzie. - Bardzo poważnie rozważamy kwestię referendum. (...) Moim zdaniem to referendum ma szansę powodzenia - ocenił Sasin.
Wcześniej Sasin zapowiadał, że "wiatr zmian nie ominie województwa podlaskiego". "Zrobimy wszystko, by fatalne rządy koalicji 13 grudnia przestały hamować rozwój naszego regionu. Pierwsze kroki już niebawem" - ogłosił na portalu X.
Wpis był reakcją na słowa Ogólnopolskiej Grupy Badawczej Łukasza Pawłowskiego, który sugerował, że po wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich "PiS powinien iść za ciosem". "Zapewniam, że znajdziemy skuteczny sposób, aby oddać samorząd wojewódzki mieszkańcom Podlasia" - oświadczył Jacek Sasin.
Podlasie. PiS straciło władzę. "Zdrada ma krótkie nogi"
Do tematu odniósł się również poseł PiS z Podlasia Sebastian Łukaszewicz, wicemarszałek Podlasia w poprzedniej kadencji. "Gdyby wybory odbyły się dziś, obóz prawicy zdobyłby 22 z 30 mandatów, a obecny marszałek z Platformy Obywatelskiej został wyłoniony wbrew woli Podlasian" - ocenił.
"Z naszych analiz wynika, że do ogłoszenia referendum potrzebujemy znacznie mniej podpisów, niż zostało zebranych dla prezydenta Karola Nawrockiego w naszym regionie, a do tego, by referendum było ważne - o blisko 100 tys. osób mniej, niż zagłosowało na Karola Nawrockiego w Podlaskiem w drugiej turze wyborów prezydenckich" - dodał.
"Układ sił w sejmiku pokazuje, że nic nie jest przesądzone - a polityczna arytmetyka potrafi być dynamiczna. Bo to mieszkańcy Podlaskiego powinni decydować, kto rządzi ich województwem, nie gabinety w Warszawie" - stwierdził.
Marszałek województwa podlaskiego poprzedniej kadencji Artur Kosicki na swoim profilu na portalu X udostępnił oba wpisy - zarówno Sasina, jak i Łukaszewicza.
W wyborach samorządowych w 2024 roku PiS zdobył na Podlasiu 15 mandatów, Koalicja Obywatelska - 8, Trzecia Droga - 6, a koalicja Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców - jeden.
Marszałkiem województwa został jednak Łukasz Prokorym z KO, a na czele sejmiku stanął Cezary Cieślukowski z Trzeciej Drogi. Stało się to po tym, jak na stronę koalicji przeszli dwaj radni PiS Wiesław Burnos i Marek Malinowski.
"Zdrada ma krótkie nogi. Przekonają się o tym szybciej, niż im się wydaje" - zapowiadał wówczas Jacek Sasin.
Zobacz również:
- Tarcia w koalicji. Hołownia zamieścił wpis. "To już nie prośba. To żądanie"
- PiS kusi koalicjanta fotelem premiera. "Naprawdę poważna oferta"
- Minister wspomniał o zmianach w rządzie. "Jestem gotowy"
- Polityczne wstrząsy po wyborach. "Kaczyński wygrał walkę z Mentzenem"
- (Nie)przypadkowy atak Kamińskiego rozpętał burzę. W tle wpływowi politycy