Jak poinformowała szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w suwalskim szpitalu Wiesława Giczewska, strajk będzie trwał 12 godzin, od godziny 7 rano do 19. Większość z 420 pielęgniarek i położnych zatrudnionych w szpitalu zgromadzi się w tym czasie w sali konferencyjnej. Minimalna część z nich zostanie przy pacjentach. - Personel zostanie tam, gdzie jest to niezbędne i konieczne; tam, gdzie brak obecności załogi mógłby zagrażać życiu pacjentom - dodała Giczewska. Pielęgniarki i położne domagają się podwyżki 800 zł brutto. Dyrektor placówki Grzegorz Gałązka powiedział im, że szpitala nie stać obecnie na podwyżki. Szpital ma ok. 40 mln długu i znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Z kolei pielęgniarki twierdzą, że zarabiają za mało. Jak poinformowała Giczewska, średnia podstawowa pensja pielęgniarek to obecnie 1800 zł brutto. To drugi strajk pielęgniarek i położnych w Suwałkach. W 2007 roku po przeprowadzonej akcji kobiety uzyskały 400 zł podwyżki i obietnice kolejnych. Po tym jak ustalenia nie zostały zrealizowane, rozmawiały z dyrekcją szpitala, a teraz zapowiedziały strajk. Do tej pory PAP nie uzyskał komentarza w tej sprawie od dyrektora szpitala Grzegorza Gałązki.